Bo jak sobie przypomnę kolędy za czasów jak mieszkałam z rodzicami, to mi się nóż w kieszeni otwiera ;).
Pewien czas temu miałem wielkie plany na utwór, który opatrzyłem roboczym tytułem "Wędrówki Kuwasie w puszczańskiej okrasie".
Najlepsze papu to to, wyciągnięte z miski, oblepione chust wie czym, przeciarchane kilka razy przez mieszkanie.
Plany Tupcia legły w gruzach.