Zamiast lamp - świece (tylko w miarę ostrożności, bo ogień i książki raczej się nie lubią).
Wacław Jelonek uśmiechnął się uprzejmie, i podał dłoń do ucałowania Piotrowi.
Warto przy okazji dodać, że czarna pantera to nie jest osobny gatunek, tylko lampart, który troszeczkę się ściemnił.
Stała na komodzie, tak samo jak lampa na naftę ze szklanym mlecznym abażurem w czerwone różyczki. - Szkoda wyrzucić mówiła mama, niech sobie stoj...