Czasami po prostu jej to nie wychodziło.
Cmentarz, niemal opustoszały o tej porze dnia, był cichym azylem starej dzielnicy miasta.
Prosto z ośrodka ścieżka prowadziła do małego zagajnika.
. – Kret, to znaczy pan Adam Frost, bardzo by się gniewał, gdyby próbował mnie pan… – Chodzi panu o te papiery?
Mikołajkowe prezenty zdążyły się już znudzić, po słodyczach zostały tylko stosy sreberek i papierków, nowe komórki tłuszczowe oraz radosne zaczątki pr...