- Panie Guss - wyszeptałem - o co tu do cholery chodzi?
Gdy wzeszło słońce postanowiliśmy podkraść się do obozu i sprawdzić jak skończyła się wizyta naszego prawie bezgłowego przyjaciela.
No i tak siedzę, aż tu nagle słyszę krzyk wartownika, myślałem że mnie wypatrzył ale nie, on biegł do ogniska po przeciwnej stronie, a za nim, nie uwi...