Paniczyk oniemiał widząc trupa i skrył się za drzewem już wyciągając strzałę z kulbaki zza pleców.
– panicz zerwał się na równe nogi. – To jest, żarty sobie stroisz?
Na ten znak część jej ludzi zaczęło zachodzić Yungwara z lewej a część z prawej strony, jednak paniczyk ani żadnej z jego przestraszonych wojów niczeg...
Dwaj ludzie Paniczyka improwizowali przy oporządzeniu koni, nie mając o tym zielonego pojęcia.
- złapałem rudą za ramię kiedy odchodziła do swoich ludzi - zanim z tobą pójdziemy, chyba należą nam się jakieś wyjaśnienia!