Od początku (choć bywam upiornie logiczna i zdroworozsądkowa) mówiłam, że pies się pojawi w odpowiednim momencie.
Pomysł może mnie dopaść też: w lesie, na poczcie, w wannie, w urzędzie skarbowym, tudzież zusie, w autobusie/metrze/pociągu/tramwaju, gdziekolwiek.