Jeśli wątek się powtarza, to przepraszam, naprawdę szukałam ale może jestem ślepa :D To zaczynam.....
Idąc ulicą spotkałem siebie Stanąłem jak wryty.
Uśmiechnęłam się do siebie, przypominając, że dzisiaj miał wrócić Artur.
Świadczyło to o tym, że ojciec nigdy nie czuł się swobodnie, nigdy nie był prawdziwym sobą w towarzystwie innych.