Jeszcze na oczach słońca, pod innymi spojrzeniami, o smaku dziwnego końca, wyciśniętego z szarego cierpienia, ostrymi słowami, z pomocą płomienia.
A, że większość moich przyjaciół to ludzie lotnictwa, dostałem oprócz flaszek absyntu, kompasu i pióra, jako prezent: laurkę-bon, na szkolenie spadoch...