Ja sobotę przespałam trochę, ostatnio chodzę taka nie wiadomo jaka, ciągle przemęczona, jeszcze trochę przeziębiona i w kiepskim humorze :/.
Kurde, wsunęłam już całą tabliczkę czekolady, a mimo to humor mi się nie poprawił.
będę nie długo kończyć czytać "Brudna Robota" Christophera Moora.
Jeśli coś z PRL-u, to polecam "Ręczną robotę" Ćwirleja.
Piszę tutaj a nie w ogłoszeniach bo przy tej ilości sporo roboty by było przy wrzucaniu pojedynczo.
Na uniwersytecie znany był szczególnie ze swego błyskotliwego humoru i daru wymowy, z drugiej strony wyróżniał się ekstrawagancją.
Mówią ze w stylu Barei, ale ja mam przecież inne poczucie humoru.
Przestałem biadolić i wziąłem się do roboty.