Jeszcze na oczach słońca, pod innymi spojrzeniami, o smaku dziwnego końca, wyciśniętego z szarego cierpienia, ostrymi słowami, z pomocą płomienia.
Mimo upiornego smaku piwa, Wiedźmin wypił caly swój kufel.
Jej złote włosy wymykają się spod babcinej chusty, wypadają na wysokie i dostojne czoło, pieszczą elegancką brew, sięgając do niebieskiego oka.
Spod spodu wyglądały czarne od smaru koła zębate i tryby.