Dopiero czytając powieści George Sand można starać się zrozumieć na czym polegała jej wzajemna z Chopinem fascynacja artystyczne.
W takich chwilach stawał się piłką, zaś linia życiem
Im podchodziłam bliżej, tym punkcik stawał się większy, a księżyc mocniej go rozjaśniał.
Ale to, co było błogosławieństwem, kiedy rodzili się chłopcy, stawało się przekleństwem, jeśli matka powiła dzieci różnej płci.
Usadowiła się na starym stole, starłszy uprzednio kurz halką wyjętą ze skrzyni.
Oczywiście matka była równie wierna, a mimo to mnóstwo mężczyzn obsypywało ją prezentami i robiło aluzje – ale tacy właśnie byli niektórzy mężczyźni: ...