W stronę okna poszybował strumień szarego pyłu, a z najdalszego kąta zerknęły na mnie zielone oczy.
W szary i ponury dzień na nic nie miałam ochoty.
Wiesz, ciężarówki wywożące zwłoki z Włoch; brak maseczek, respiratorów i nawet żeli do mycia rąk w naszym smutnym, szarym kraju.