Gul na gardle Wiedźmina stopniowo opadał.
Anna poczuła suchość w gardle.
– Ty nie potrzebujesz żony… Potrzebujesz… – słowa uwięzły jej w gardle. – Powinieneś korzystać z profesjonalnych usług odpowiednich panienek.
A przecież ukazując światu nasze cierpienie udoskonalamy go, udoskonalamy siebie, jednocześnie dając wzór jak postępować podczas kryzysu rodzącego się...
To dość długo oczekiwane wydarzenie pozwoli wreszcie spełnić złożone czternaście lat temu śluby i wstąpić w związki małżeńskie mojej córce Soennie ora...