Coś mnie bierze na sentymentalne lektury z kanonu fantastyki.
Poza tym w dniu premiery został wysłany do mnie "Więzień nieba" Zafona.
Wykreowany tam świat jest dla mnie zbyt absurdalny, bym mogła go brać na poważnie, tak samo zresztą jak całą fabułę.
Obecnie takim samym uwielbieniem darzę Carlosa Ruiza Zafona za bezkonkurencyjny "Cień wiatru".
Za przyczyną Twiggy, ówczesnym kanonem piękna kobiecego stały się duże oczy, regularne rysy i drobna dziecięca sylwetka.