@Tessiak

Dzień dobry! Szaro, buro i jeszcze spać się chce.

W Warszawie mokro... Pogoda nie nastraja pozytywnie. Dzień dobry, mimo wszystko :)

Wprawdzie nie mam wakacji, ale potrafię sobie jeszcze przypomnieć te 3 miesiące laby... Książki połykam średnio 1 na dwa dni (cieńsze nawet w kilka godzin, grubsze w 2-3 dni). Z tego powodu do niewielkiego plecaka zgarnęłabym kindle'a mojego narzeczona - ma na nim bowiem wgrane same dobroci, zwłaszcza fantastykę. Drugą pozycją, którą bym ze sobą zabrała, jest ta, którą i tak noszę niezmiennie przy...

Ja zaglądam. Ale nie po to, by przeczytać końcówkę, tylko by sprawdzić ile stron lektury mnie czeka :)

Dzień dobry! U mnie zimno i mży. A w dodatku jestem okrutnie niewyspana :( Nawet kawa nie pomaga...

No właśnie, gratulacje! Wszystkim nam napisz, kiedy emisja ;)

Wiecie co, tak sobie myślę (i zastanawiam się, czy mnie ktoś za taki wniosek będzie chciał zlinczować), że w sumie na bezludną wyspę trzeba wziąć wszystkie książki. Te, których "normalnie" byśmy nie wzięli, mogłyby posłużyć za podpałkę ;d

Betsy, trzymam kciuki, żeby podejrzenia okazały się bezpodstawne!

Dzień dobry!

"Cierpienia młodego Wertera"

A moja druga połowa preferuje listek papieru toaletowego :O
Ja mam kilka, w tym komplet kanapowych, ale rzadko używam, bo albo wchłaniam książkę na jeden raz, albo odzywa się mój wewnętrzny matematyk i zapamiętuję numer strony...

Jeżeli ktoś ma Facebooka i ma ochotę mi pomóc wygrać w konkursie, zachęcam do wejścia w link:

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=373297212718273&set=a.285829921465003.63702.124482884266375&type=1&theater&notif_t=like ...

albo się czymś koszmarnie zatrułam (ale nie mam pojęcia czym), albo może zlapalam rotawirusa... Generalnie uklad pokarmowy tak bardzo mi wysiadł, że skrajnie odwodniona w końcu trafiłam do szpitala. Teraz powoli do przodu, zaczęłam z porotem przyswajać płyny... Sama byłam w szoku, a jak zaczęłam odpływać, to zadzwoniłam po narzeczonego, żeby po karetkę dzwonił, bo nie dalabym rady im opisać gdzie ...

Dzień dobry wszystkim! Witam Was po wyprawie karetką do szpitala. Pierwszej takiej w moim życiu... 6 kroplówek, godziny leżenia ale nie miałabym nawet siły podnieść książki... Teraz kuruję się w domu.

mi jest trochę zimno, ale to piątek, więc dzień dobry :)

Wczoraj poszłam założyć ostatni drut. Tragedia. Jeść już w ogóle prawie się nie da, a język mam podrażniony aparatem podniebiennym. Staram się go nie dotykać, ale musiałabym nie mówić :/.

Sun.shine, do dentysty normalnie też jeżdżę do Krakowa, bo stamtąd pochodzę, tyle tylko że na wyrywanie ósemek stwierdziłam że będę ryzykować w Wawie, bo to nie plomba, a 4 ósemki prywatnie to dość droga impreza... No i generalnie jestem zadowolona.
Teraz na szczęście mam pakiet medyczny od pracodawcy, więc dzwonię na infolinię i w ciągu kilku dni mam wizytę specjalisty, internista najpóźniej ...

Mój brat miał iść wyrwać ósemkę (u mnie w Warszawie było tak, że się szło na NFZ na "numerki" i nikt nie robił problemu, jeszcze roku temu rwali od razu, przy ostatniej dali termin ponad miesięczny czekania). Na wszelki wypadek wziął od lekarza pierwszego kontaktu skierowanie, termin do chirurga - miesiąc z hakiem. Poszedł. Baba go nie przyjęła, bo oświadczyła, że skierowanie musi mieć od ortodont...

Mały makaron gwiazdki mnie zauroczył :).
Daję radę z serkiem wiejskim i płatkami owsianymi. Wygląda na to, że schudnę ;)

Inter, jak żyć? Co jeść?
Bigos od mojej Mamy niedługo się skończy :P

Może będę maczać w herbacie :>

Mam aparacik! Wprawdzie czeka mnie jeszcze wizyta za tydzień, żeby założyć trzeci kawałek (dodatkowy aparat podniebienny) ale póki co jest ok. I mam fajne czerwone gumki na zamkach :). Będą ładnie wyglądać do czerwonej sukienki, w której zamierzam wystąpić w weekend :).
Teraz muszę nauczyć się gryźć, póki co, nie idzie :P

Będę trzymać :)

Wczoraj byłam u ortodonty, na razie doszedł jednak do wniosku, że nic nie wyrywamy i za pół roku się zobaczy. Ufff.
Wróciłam do domu z założonymi separatorami i o ile wczoraj to było śmieszne, zabawne i ok, o tyle dziś mam ochotę chodzić po ścianach... Nie, nie boli, ale drażni, w końcu mam ciągle coś między zębami... Na szczęście tylko do wtorku, we wtorek zakładam aparat :D . Niestety wyszło...

Odpowiadając:
@Przemekk - suknię wykroiła i zszyła koleżanka na maszynie, ale całą pracę wykończeniową (obrębianie, dziurki, sznurki robiłam sama. Najwięcej zajęło mi obrębienie dołu sukni, bo ma on aż 10 m obwodu ^.^' . Natomiast planuję jeszcze tę sukienkę obhaftować szarą wełną i perełkami :). A co do sakiewki, haftowałam ją ponad pół roku... :)

@ Artemizja - nawet nie było za gorą...