Tłumacz czuje się pokrzywdzony przez Netflixa

Autor: dominika.nawidelcu ·1 minuta
2021-07-28 5 komentarzy 16 Polubień
Tłumacz czuje się pokrzywdzony przez Netflixa

David French, tłumacz odpowiedzialny za przełożenie na język angielski sześciu tomów sagi o wiedźminie, uważa, że Netflix naruszył jego prawa. Jak twierdzi, serial kręcono w oparciu o jego pracę, jednak nie został on w żaden sposób uwzględniony w napisach końcowych.


David French nie kryje swojego rozczarowania:

„Owszem, najwyższym kunsztem tłumaczy jest to, by nasza praca dla czytelnika była niewidoczna, ale to już pewna przesada”.

Czy sprawa trafi do sądu?

Kilka dni temu tłumacz skierował pismo ugodowe do Netflixa. Żąda w nim uznania jego praw autorskich, poprzez uwzględnienie w napisach końcowych oraz odszkodowanie za dotychczasowe naruszenia. W ugodzie czytamy, że „David French jest właścicielem praw autorskich do tłumaczeń powieści i opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, na których oparty jest serial telewizyjny »Wiedźmin«”. W piśmie wskazano również, że „drugi sezon (...), został zaadaptowany na potrzeby telewizyjne jako dzieło pochodne”.

Jeśli roszczenia tłumacza nie zostaną uznane, nie wyklucza on dochodzenia swoich praw na drodze sądowej.

Cała sprawa nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Bo chociaż prawo autorskie do tłumaczenia nie jest kwestią wątpliwą, to przez sposób jego wykorzystania w serialu, rozstrzygnięcie kwestii spornych może budzić emocje. W środowisku tłumaczy wielokrotnie podnosi się problem łamania ich praw autorskich. Jeśli sprawa trafi do sądu, wyrok w tym zakresie może się okazać znaczący dla całej branży.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że spór przypomina walkę Dawida z Goliatem, bo już teraz Netflix zapowiada, że nie uzna wystosowanych roszczeń. Jak myślicie, czy tłumacz ma szanse?

Dominika Róg-Górecka

× 16 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 2 lata temu
Tłumacz nie wymyślił fabuły. Tłumacz nie stworzył bohaterów. Oni musieliby zerżnąć dialogi jeden do jednego i wtedy być może ten tłumacz miałby jakąś słuszność. Tak mi się wydaje.
× 5
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
Może próbuje uszczknąć kilka baksów na sławie serialu. Mało to takich co się do pańskiego stołu pchają...
× 1
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 2 lata temu
Dokładnie o to chodzi.
× 1
@JMG
@JMG · ponad 2 lata temu
Nie wiem jak wygląda sprawa z angielskim tłumaczeniem, ale jeśli autor wymyślił angielskie wersje nazw własnych, które potem netflix wykorzystał, to nie dziwię się, że czuje się nieco pokrzywdzony
Gdyby ktoś sagi nie przetłumaczył, to netflix nie zrobiłby serialu

× 2
@dominika.nawidelcu
@dominika.nawidelcu · ponad 2 lata temu
@JMGwłaśnie o to rozbija się problem, że Witcher jest Witcherem. A całości dodaje rumieńców fakt, że ktoś z ekipy uwiecznił się podczas pracy na planie z tłumaczeniem tego Pana. Jednak kluczowe będzie tutaj prawi lokalne i pewnie skończy się na analizie pojęć. Dlatego za te kilka lat z ciekawością przeczytam wyrok.
× 1
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
No widzisz @dominika.z.widelcem, a tej informacji nie umieściłaś w notce.
@dominika.nawidelcu
@dominika.nawidelcu · ponad 2 lata temu
O prawie angielskim? Bo tak gdybać sobie mogę tylko w komentarzach :)
× 1
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 2 lata temu
A ja jestem ciekaw, jak to z tymi nazwami wygląda w grze, która też była tłumaczona. Niewykluczone, że w tłumaczeniu książek nazwy własne są identyczne jak w grze. To by było logiczne. Czyli co wtedy? Tłumacz okradł tłumacza? Założę się, że na kartach anglojęzycznego Wiedźmina nie ma słowa o tłumaczu z gry.
× 1
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
@dominika.z.widelcem
A całości dodaje rumieńców fakt, że ktoś z ekipy uwiecznił się podczas pracy na planie z tłumaczeniem tego Pana.
Quite istotna informacja. W kontekście tego, że sobie życzy odszkodowania Pan Tłumacz. Znowu wbijasz informację nierzetelnie, niekompletnie, selektywnie.
@dominika.nawidelcu
@dominika.nawidelcu · ponad 2 lata temu
Bo to nie ma żadnego znaczenia. Tylko wskazuje skąd Tłumacz się dowiedział i co go wkurzyło. Kluczowe jest określenie „dzieło pochodne”. Kwestia dowodowa to gdybanie.
× 1
@kazal_ka
@kazal_ka · ponad 2 lata temu
@Johnson, jak masz jakieś newsy ciekawe i rzetelnie sprawdzone, to pisz i wysyłaj do mnie. Chętnie opublikujemy.
@viki_zm
@viki_zm · ponad 2 lata temu
Jeśli faktycznie użyto takich samych nazw postaci, a dialogi są podobne uważam, że tłumacz ma rację i powinien dochodzić swoich praw.
× 1
@jagodabuch
@jagodabuch · ponad 2 lata temu
To zależy. Nie wiemy jak przebiegała jego umowa o prawa autorskie. Jednakże sąd je rozstrzygnie i na pewno niebawem się dowiemy. Ale jeżeli Netflix się już w ten sposób opowiedział to prawdopodobnie tłumacz nic nie ugra.
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Jeżeliby to była wierna adaptacja powieści i opowiadań, to miałby szanse. Jednak serial nie jest wierną kopią książek. Myślę, że po cichu dojdzie do ugody i coś mu kapną
@stos_ksiazek
@stos_ksiazek · ponad 2 lata temu
Wydaje mi się, że tłumacz nic nie ugra. Pożyjemy zobaczymy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl