Cytaty Katarzyna Kobylarczyk

Dodaj cytat
— Spo­łe­czeń­stwo lubi my­śleć, że prze­moc wobec sa­mot­nych matek i ich dzie­ci to wła­śnie takie miej­sca: za­mknię­te za­kła­dy, strasz­ne in­ter­na­ty, miej­sca na ubo­czu, od­dzie­lo­ne murem i kra­ta­mi — mówi. — Wo­la­ła­bym, żeby lu­dzie zro­zu­mie­li, że ta prze­moc jest wśród nich. W ich do­mach, na ich uli­cach. Że to oni są jej źró­dłem. Peña Gran­de to tylko sku­tek.
Po raz pierw­szy ktoś mówi pu­blicz­nie: to, co w la­tach czter­dzie­stych i pięć­dzie­sią­tych było re­pre­sją po­li­tycz­ną, w la­tach sześć­dzie­sią­tych za­mie­ni­ło się w lu­kra­tyw­ny biz­nes. Był popyt, więc zor­ga­ni­zo­wa­no podaż. Nie było wię­zień, ale były szpi­ta­le. Opi­nii pu­blicz­nej przed­sta­wia się także ko­lej­ny obu­rza­ją­cy fakt: kra­dzie­że i han­del dzieć­mi nie skoń­czy­ły się wraz z dyk­ta­tu­rą. Prze­ży­ły ją.
Mu­sisz zro­zu­mieć, że tym ko­bie­tom, które dziś szu­ka­ją dzie­ci, przez całe życie nikt nie wie­rzył. Le­d­wie otwie­ra­ły usta, lu­dzie za­czy­na­li ry­so­wać kółka na czole: „Ale jak by ci mieli ukraść dziec­ko?”. One wszyst­kie mil­kły.
Wszyst­ko jedno, kto cię krad­nie. Osta­tecz­nie winne jest całe spo­łe­czeń­stwo. Wszy­scy w Hisz­pa­nii byli wspól­ni­ka­mi tych kra­dzie­ży dzie­ci. Wszy­scy, któ­rzy stwo­rzy­li, współ­two­rzy­li lub cho­ciaż zno­si­li trwa­nie tego sys­te­mu, który z ko­bie­ty ma­ją­cej dziec­ko po­za­mał­żeń­skie robił dziw­kę, a z jej dziec­ka bę­kar­ta. Wszyst­kie te nie­le­gal­ne ad­op­cje, te wy­mu­sze­nia, żeby ko­bie­ta od­da­ła dziec­ko, bo jej ciąża nie zga­dza­ła się z nacjonalistyczno-​katolicką wizją świa­ta, to wszyst­ko też była kra­dzież.
To pie­nią­dze łączą cię z dia­błem.
W tym czasie to był taki dyżurny raj, tak nam przynajmniej opowiadano. Każdy mógł tu przyjechać, dostać pracę, zarobić pieniądze, wybudować sobie mieszkanie. Jak ktoś nie miał gdzie się podziać, to jechał właśnie tu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl