Cytaty Marta Kisiel

Dodaj cytat
Jest takie powiedzenie, Zosieńko, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek – odparła babunia znacząco. Zaraz jednak dodała, nie do końca do siebie: – Chociaż każda nowoczesna kobieta zdaje sobie sprawę, że kawałek niżej jest droga na skróty...
– MAMO! – jęknął Andrzej (...)
– W sensie... że taki objazd? – zagubiony Maciejka wpatrywał się w ojca z nadzieją, że ten wyjaśni mu tę zawiłość stosunków damsko-męskich. (...)
– Powiedziałbym raczej, że droga ekspresowa.
A co ty możesz o tym wiedzieć? Jesteś jeszcze za młody na zapijanie problemów egzystencjalnych.
– A na bieganie?
– Za leniwy.
– O. Mnie pasuje.
– Pewnie, że pasuje. Aż cuchniesz leniem. I to dosłownie!
– To się nazywa spójny wizerunek.
Rany boskie, co ja z tobą mam... – jęknęła.
– Dwoje dzieci – dobiegło spod kołdry, zdumiewająco przytomnie. – I kredyt.
Szczęście miało kiepską melodię.
A już zwłaszcza z ręki jego małżonki, którą kochał ślepo i namiętnie od dwudziestu lat, i to wcale nie dlatego, że bał się przestać. W jego oczach Tereska była człowiekiem o mięciutkim ciele i równie mięciutkiej duszy, pluszowym misiem żywota jego, nawet jeśli tym pluszem od czasu do czasu eksplodowała.
Bo tak jak w życiu dorosłych były Sprawy, Których Dzieci Nie Zrozumieją, tak też w życiu dzieci, aniołów i czortów zdarzały się Przygody, w Które Trudno Uwierzyć Dorosłym
- Trochę tak. A trochę nie...
Wszyscy chcieli, żeby Tsadkiel stał się kimś innym, bo nikt nie chciał go takim, jakim był naprawdę. To dlatego próbował być coraz lepszy, idealny w każdym calu, doskonały niczym posąg bez skazy. Miał nadzieję, że może tym zasłuży sobie na miłość człowieka i już nigdy więcej jej nie straci.
- Nie jestem gruby - odparł z godnością Turu. - mam rozbudowaną powierzchnię nośną.
Czuł tyle, ile jeszcze nigdy w życiu – i złość, i strach, i wstyd, i bezsilność, i przykrość, straszliwą, okropną przykrość. Taką przykrość, że aż go piekła w oczach i drapała w gardle, chociaż przecież wcale nie chciało mu się płakać.
Świat byłby niepełny, gdyby żyli na nim sami zwyczajni ludzie. Zwyczajni ludzie robią mnóstwo zwyczajnych rzeczy, bez których nie umielibyśmy żyć. Ale to dziwni ludzie wspinają się na najwyższe szczyty gór, latają w kosmos, patrzą godzinami w gwiazdy. Przekraczają granice światów... albo zdrowego rozsądku. Albo piszą książki.
Kto zjada ostatki, ten piękny i gładki
"- Mamy dwoje uszu i jedne usta...
...- abyśmy więcej słuchali, niż mówili"
"Ludzie to nie towar w sklepie, nie trzeba im naklejać etykietek, żeby się na nich poznać. Zwykle wystarczy zwyczajnie ich słuchać" (str.246)
"Wychodzę z założenia, że trzeba sobie pomagać. (...) Dzięki temu ten świat się jeszcze jakoś trzyma w szwach, dzięki ludziom... i nieludziom zdolnym do bezinteresownej pomocy. A ta pomoc bywa tym cenniejsza, kiedy nie przychodzi nam tak całkiem łatwo." (str.114)
Obawiam się, że deską to ja byłem tak ze 20 pączków temu.
Ludzie chętnie uciekają w przesądy, by w ich cieniu ukryć się przed prawdą jak przed słońcem w upał. Prawda ich pali, bo nie pasuje do ich wizji świata, a przede wszystkim wizji samych siebie. Oczywiście, wizji pięknej, spójnej i obiektywnej (...) Przyczyn osobistych klęsk i niepowodzeń szukają wszędzie wokół, zamiast stawić czoło własnej głupocie czy nieudacznictwu. To nie ja, ja sobie niezasłużyłem. To świat. To los!
Osobiście odrzuca mnie myśl o upersonifikowanej sile wyższej, która wedle własnego widzimisię rozstawia nas jak piony na szachownicy, a my nie dość, że nie mamy żadnego wpływu na to, jaki ruch wykonamy w swojej turze, to jeszcze musimy co roku wyprawiać kinderbal jej pierworodnemu, żeby mu nie było przykro.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl