Nadia Hashimi
Zostań fanem autorki:
× 1

Nadia Hashimi

Autorka, 46 lat 26 czytelników
7.8 /10
28 ocen z 4 książek,
przez 25 kanapowiczów
Urodzona 12 grudnia 1977 roku w USA (Nowy Jork)
Nadia Hashimi przyszła na świat w Nowym Jorku, gdzie również – a później w New Jersey – dorastała. Jej rodzice pochodzą z Afganistanu, który opuścili w latach 70. XX wieku, tuż przed najazdem Sowietów. W 2002 roku – wraz z rodzicami, którzy od lat 70. nie odwiedzili ojczyzny – pisarka po raz pierwszy wyjechała do Afganistanu. Dla wszystkich było to słodko-gorzkie doświadczenie – na miejscu wróciły wspomnienia z dzieciństwa. Połączenie jej wychowania z doświadczeniem i zainteresowaniami zaowocowało powieścią osadzoną w ojczystym kraju rodziców i dziadków autorki (a niektórzy członkowie rodziny nawet wystąpili w spisanych historiach!).

Książki

Afgańska perła
2 wydania
Afgańska perła
Nadia Hashimi
7.7/10

Nowe wydanie bestsellerowej powieści! Kabul, 2007 rok. Rahima i jej siostry tylko sporadycznie mogą uczęszczać do szkoły i rzadko wychodzą z domu. Nie mają braci, a ich ojciec jest uzależniony od ...

Iskry jak gwiazdy
Iskry jak gwiazdy
Nadia Hashimi
8/10

Kabul, rok 1978. Dziesięcioletnia Sitara Zamani wiedzie beztroskie i pełne przywilejów życie w stolicy Afganistanu. Jej ojciec jest prawą ręką prezydenta Dauda. Świat Sitary zmienia się na zawsze pew...

Kiedy księżyc jest nisko
Kiedy księżyc jest nisko
Nadia Hashimi
7.5/10

Mahmud kocha swoją żonę Feribę ponad życie. Są razem szczęśliwi i dobrze im się wiedzie. Wszystko jednak się zmienia, gdy w ich kraju wybucha wojna, a do władzy dochodzą talibowie. Mahmud, z zawod...

Dom bez okien
Dom bez okien
Nadia Hashimi
8/10

Kamal zostaje brutalnie zamordowany siekierą. Jego zmasakrowane zwłoki leżą na podwórzu, a zszokowana żona - Ziba - nie potrafi nawet powiedzieć, gdzie była w momencie zabójstwa. To oraz brak innych ...

Cytaty

Może prze­szedł­szy przez ogień, nie je­stem już w sta­nie po­czuć żaru zwy­kłych iskie­rek?
Nie da się ukryć, że od­czu­wa­łem strach – wy­ja­śnia. – Nie po­wie­dział­bym więc, że je­stem nie­ustra­szo­ny. Bałem się bez dwóch zdań. Myślę, że każda z osób, o któ­rych pani wspo­mnia­ła, także od­czu­wa­ła strach. Z tego chyba bie­rze się od­wa­ga, jak sądzę. Od­wa­ga bez stra­chu? By­ła­by to czy­sta bra­wu­ra.
-"Mu­sisz wy­ko­nać pierw­szy krok, zanim po­pro­sisz Boga, by po­bło­go­sła­wił twoją po­dróż” – zwykł ma­wiać tata.
-„Bóg nie ob­da­rza ni­ko­go w pełni ufor­mo­wa­nym losem. To ty po­przez swoje dzia­ła­nia mu­sisz go osta­tecz­nie ukształ­to­wać. Pro­blem w tym, że los nie pod­da­je się tak łatwo. Po­myśl o ko­wa­lu wy­gi­na­ją­cym pręt. Nie zdoła tego zro­bić, jeśli naj­pierw nie wsa­dzi go do bu­zu­ją­ce­go ognia”.
Za­czy­na­łam wła­śnie ro­zu­mieć, co zna­czy wziąć los we wła­sne ręce. Wie­dzia­łam, że muszę wy­trzy­mać żar pło­mie­ni, jeśli chcę ukształ­to­wać swój los tak, bym zdo­ła­ła prze­trwać.

Komentarze