Powieść nagrodzona w konkursie wydawnictwa znak Bohaterem i narratorem jest dotknięty kalectwem chłopiec, który dojrzewając odkrywa swoje ograniczenia, buntuje się przeciw nim i znajduje własne sposo...
Ryszard Sadaj prezentuje nowy gatunek swojej prozy. "Galicjada" jest sagą rodu Walichradów, zamieszkującego od kilku pokoleń położony w widłach Sanu i Wisły Natalinek. Ich dzieje, obejmujące lata 183...
Wielowątkowa powieść R. Sadaja o polskiej codzienności, walce szarego człowieka z korupcją i politycznymi układami, o mafijnych porachunkach z żydowskim złotem w tle. Zdystansowana, trzeźwa, miejscami...
Główny bohater powieści jest postacią nietuzinkową. Choć mieszka w głębokiej prowincji i właściwie nie uczestniczy w życiu publicznym, nowobogaccy i początkujący politycy gotowi są dużo zapłacić, żeby...
Posłuchajcie, pewna kaczka? Może powiecie, że miała czubek z kokardą i kupowała ser u fryzjera? Otóż nie ? ta kaczka chciała koniecznie znaleźć się w prawdziwej encyklopedii. Tak to sobie wzięła do se...
"Rzecz o młodym człowieku, który się wszystkiego bał, aż przykleił do fotela tramwajowego znanego polityka i od tego czasu bał się z coraz większą odwagą; i o jego ojcu, pisarzu, który także się wszys...
Czy Sadaj jest kobietą, czy mężczyzną? Prawdopodobnie jest połączeniem. Dobrze. Bo wyszła z tego bardzo dowcipna, dobrze napisana, lekka i trochę romantyczna książka, w której nie ma ani słowa o klima...
W puszczy nad rzeką Marongo codziennie dzieje się coś niezwykłego. Profesor Mrówka Ludojad pracuje nad kolejnym wynalazkiem, Buka zyskuje sławę, Bokochodek tka przepiękne pajęczyny i marzy o obiadach ...
“No i wybuchla afera… Ktoś wywołał wykradziony z pracowni fotograficznej film, na którym - klatka po klatce, z wyjątkiem ostatniej - były po dwa fiuty wystające z rozporków. Jeden - ten zawsze większy - to był fiut drużynowego druha Tomasza,a inne po kolei chłopaków z drużyny, gdyż druh Tomasz postanbowił udokumentować nasz biwakowy konkurs,który polegał na tym: kto ma najmniejszego fiuta. Druh osobiście mierzył linijką, a Piasek zapisywał wyniki do zeszytu. .Wygrał Łysica z drugiej klasy, bo wpadł na pomysł i nikomu go nie zdradził: żeby tuż przed mierzeniem włożyć interes do wiadra zimnej wody. Tak mu się skurczył, że początkowo wydawało się, że wynik będzie zerowy, ale w koncu nabiło 3 centymetry i druh Tomasz ogłosił Łysicę zwycięzcą. Zacząłem szukać telefonu do Stalina od gabinetu ojca. Doszedłem bowiem do wniosku, że skoro telefon do Bieruta był mniejszy niż reszta telefonów w Komitecie, to telefon do Stalina musi być jeszcze mniejszy; pewnie dlatego, żeby go latwie można było ukryć, a może panowala taka zasada, że im telefon do kogoś ważniejszego, tym jest mniejszy. I może z kolei na biurku Stalina stoi telefon całkjiem malutki do kogoś ważniejszego od niego samego. Wtedy przypomn iałem sobie co mówila mi moja opiekunka, że najważniejszy ba świecie jest Pan Bóg i zaraz wszystko ulożyło mi się w logiczną całość, czyli że telefon do Boga jest taki mały, że może niewidoczny; tak jak mówiła opiekunka, że wystarczy powiedzieć coś w myśli do Boga i on już wszystko wie. Podczas jazdy z obozu po chlew do wsi, widziałem jak żmije wygrzewały się na piaszczystej drodze. Ojciec, proweadząc gazik, jechał nieubłaganie prosto i nie omijał nawet jednego lba żmii leżącej na skraju drogi. Nieruchoma przed nami droga zaraz się ożywiala za naszym przejazdem. Patrzyłem z zachwytem na przemian to przed siebie, to - klękając na tylnym siedzeniu - za siebie; fascynowała i zarazem przerażala mnie ta nagła zmiana drogi z martwej w żywą.”