Jonathan Strange i Pan Norrell recenzja

Jak z Susanną Clake urżnąć się w szpadel na Uczcie Wyobraźni!

Autor: @Argetlam ·3 minuty
2013-04-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
1. Przekroczyć próg Londynu!

Susanne Clarke raczyła przenieść nas w świat XIX-wiecznego Londynu, pełnego pięknych strojów, dżentelmenów i… magii. Ja osobiście klimat takowy uwielbiam i, o ile dobrze wykorzystany, mógłbym raczyć się nim godzinami. W tej książce ten klimat nie jest wykorzystany dobrze, jest wykorzystany wspaniale! Autorka z precyzją chirurga daje nam raz po razie odczuć klimat ówczesnych lat. Piękno tamtych niesamowitych czasów przesiąka przez książkę i jest fenomenalnym tłem dla wydarzeń, które się tam dzieją. Nonszalancja bohaterów i otoczenia wylewa się z misy zwanej książką pełnej dżentelmenów, dam, pieniędzy, magów, wojny, kłótni i wielu innych czynników, o których za chwilę. Jednak nie tylko Londyn jest w niej ukazany – widzimy także wiele urokliwych miast i miasteczek których wspaniałość wyraża się zarówno w ich wyglądzie, jakże pięknym i niespotykanym, jak w i domostwach, których mroczna pałacowość urzeka, iskrzy i wchłania czytelnika.

2. Powitać magów, dżentelmenów i łachmytów!

Bohaterowie tej powieści są fenomenalni, a fenomenalność owa wyraża się tak samo w ich naturalności – jak w przypadku postaci historycznych lub quasi-historycznych – jak i w ich nienaturalności – co pokazują nasi magowie. Absolutnie każdy bohater jest ‘’jakiś’’, książka wolna jest od tych tępych, nijakich i szarych jednostek z którymi utożsamić się może większość osób i co powoduje popularność książek z takowymi jednostkami – tu autorka porzuciła chęć zaimponowania młodzieży – thanks God! – i stworzyła bohaterów pełnokrwistych, pięknych wewnętrznie, wyjątkowych pod względem każdym oprócz ich wyglądu – może z wyjątkiem kilku bohaterów, lecz i tu ich uroda nie jest nachalnie eksponowana, a jeśli już widoczna, to ma jakiś cel (patrz: Lascelles).

3. Zasiąść do stołu, wznieść kielich za styl i talent!

To trzeba powiedzieć wprost: powieść jest napisana genialnie. Mógłbym się tu rozpływać nad boskimi sformułowaniami, przecudownym zbudowaniem powieści, opisami, które genialnie obrazują wspaniałość rzeczy, sytuacji, klimatu i bohaterów, ale na nic to… nic, co mój niedoświadczony mózg mógłby tu nawymyślać w żaden sposób nie oddałby ogromu talentu i pracy jaki autorka zapewne włożyła w tę książkę. To jest jak połączenie elokwencji, doskonałości i niebanalności prozy Umberto Eco z pięknym drygiem do opowiadania jaki posiada J.K. Rowling. Jakby autorka zasiadła przed komputerem/ kartką/ czymkolwiek na czym pisze, podniosła brodę, spojrzała surowo i rzekła – watch and learn, you simpleton.

4. Zatańczyć wolno do pieśni elfów!

Rzeczą najczęściej zarzucaną tej książce jest to, że według niektórych, strasznie się wlecze. Cóż, nie wpłynę na wszystkich, ale według mojej skromnej osoby w książkach nie zawsze chodzi o to, by akcja gnała na łeb na szyję – przeciwnie, tak powinno być tylko w niektórych – ta książka daje czas na delikatną kontemplację, zastanowienie, refleksję i przemyślenia. Mnie w żaden sposób nie znudziła. Siedziałem zatopiony w lekturze na tyle, że 700 pierwszych stron pochłonąłem w 4 dni, a nie jest to byle jakie 700 rozmiaru romansideł z Amberu, lecz pełnokrwiste kartki bez sztucznego poszerzania objętości za pomocą marginesów, interlinii oraz czcionki. Chciałbym ją pochłaniać, czytać, czytać, utopić się w niej, a potem przeczytać jeszcze raz. Swoją drogą – stąd opóźnienie w pisaniu tego tekstu – gdy zobaczyłem jak niewiele mi zostało i uświadomiłem sobie, że niedługo przyjdzie czas by rozstać się z tą powieścią, rozkleiłem się wewnętrznie, me trzewia pochłonął mrok żałoby, i te ostatnie rozdziały dawkowałem sobie co jakiś czas.

5. Odejść, zataczając się, pijani wspaniałością i żałobą.

Nie mam tu na myśli zakończenia powieści – w żaden sposób nie chcę tego zdradzić. Żałoba tyczy się raczej skończenia książki samej w sobie. Tak bardzo, bardzo szkoda jest ją kończyć, odchodzić od niej, zostawić ją samą i nieczytaną choćby na chwilę… To taka książka, za którą się tęskni, o której się myśli, wspomina z łezką w oku. Taka, po której mamy zamęt w głowie i pustkę w sercu.

Podsumowując:

‘’Jonathan Strange i Pan Norrel’’ to przyjęcie tylko dla VIPów.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jonathan Strange i Pan Norrell
10 wydań
Jonathan Strange i Pan Norrell
Susanna Clarke
7.6/10
Seria: Uczta Wyobraźni

Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu przyjacielowi - Jonathanowi Strange'owi, An...

Komentarze
Jonathan Strange i Pan Norrell
10 wydań
Jonathan Strange i Pan Norrell
Susanna Clarke
7.6/10
Seria: Uczta Wyobraźni
Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu przyjacielowi - Jonathanowi Strange'owi, An...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po powieść „Jonathan Strange i Pan Norrell” sięgnęłam z dwóch powodów: 1. Lubię literaturę fantastyczną. 2. Książka ukazała się w tej samej serii wydawniczej, co niezrównany i genialny „Atlas chmur” ...

@milla @milla

Kolejna pozycja z serii Uczta Wyobraźni kusi tajemniczą okładką i mało mówiącym czytelnikowi tytułem. Anglia, początek XIX. Europą wstrząsają kolejne sukcesy militarne Napoleona Bonaparte. W Anglii ...

@Edyta28 @Edyta28

Pozostałe recenzje @Argetlam

Spóźnione wyznania
Spóźnione wyznania

Wielką niewiadomą była dla mnie ta książka – zachęcająca, ale nie przesadnie; podobno dobra, ale bez wielkiej popularności; z ładną okładką, jednak nie przyciągająca wzro...

Recenzja książki Spóźnione wyznania
Beksińscy. Portret podwójny
Podwójnie, a nawet potrójnie wspaniały.

Biografie, wspomnienia i reportaże nigdy nie stały wysoko na mojej liście książek, które muszę przeczytać. Osobiście wolę rzeczy, które przeniosą mnie w świat, którego ni...

Recenzja książki Beksińscy. Portret podwójny

Nowe recenzje

Nasze drzewa są jeszcze młode
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Nasze drzewa są jeszcze młode" jest trzecim tomem sagi #opowi...

Recenzja książki Nasze drzewa są jeszcze młode
W tych szacownych murach
Jedna z lepszych antologii, jakie czytałam <3
@maitiri_boo...:

Antologia „W tych szacownych murach” to zbiór dwunastu opowiadań, które zagłębiają się w mroczne klimaty i tajemnicze w...

Recenzja książki W tych szacownych murach
Ostatnie słowo
Dwa w jednym
@zaczytanaangie:

Sięganie po książki ulubionych autorów ma niepowtarzalny urok. To w końcu literacka podróż w zaufaniu, że po raz kolejn...

Recenzja książki Ostatnie słowo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl