Dawno, dawno temu, kiedy świat był piękny i młody, chodziłam do kółka teatralnego. I tam koleżanka recytowała wiersz, którego za nic nie mogłam później znaleźć, a którego słowa idealnie oddają moje ostatnie tygodnie: "świat mnie połknął, wymemłał i wypluł".
Wciąż nie wiem, czy jestem już na etapie wyplucia, czy jeszcze memłania, ale jestem! Zaglądam na kanapę i staram się reagować na wszystkie wnioski, pisma, zażalenia :) Nawet jeśli mniej mnie widać, to gdzieś tam działam w tle, a w międzyczasie toczę nierówną walkę z życiem.
Dzisiaj postaram się posiedzieć na portalu dłużej, więc jeśli macie jakieś pytania, śmiało piszcie. Dzisiaj jest mój kanapowy wieczór, czyli mam już pod ręką kawę i ruszam do pracy! :-)
Od mojego ostatniego wpisu na kanapowym blogu minęło już kilka miesięcy, a ja się czuję, jakby od tego czasu był to mój pierwszy spokojniejszy dzień :) Za każdym razem, kiedy we wszelkiej maści poradnikach czytam, że jesień i zima to okres regeneracji, kiedy trzeba zwolnić, lekko się uśmiecham. Nie u mnie! W mojej branży wrzuca się wtedy szósty bieg, odpala nitro i udowadnia, że doba ma tylko 48 godzin. Na chwilę oddechu przychodzi pora latem. Więc korzystam z tego i kubkiem kawy siadam na kanapie.
Kiedy życie pędzi, a praca nie daje wytchnienia... najlepsze są weekendy na kanapie! Ja właśnie siadam i powoli zaczynam ogarniać zaległości. A jak Wam mija niedzielny wieczór?
Tyle czasu czeka się na urlop, a gdy już nadejdzie, to pędzie z prędkością światła! Nagle jestem po i nie mam pojęcia jak to się stało!
Postanowiłam sobie odrobinę uprzyjemnić ten powrót mrożoną kawą. Wyszło iście literacko! Bo oto mam przepis!
Niczym w komedii pomyłek, zrobiłam normalną kawę, wypiłam pół, a o reszcie zapomniałam. A zimna kawa to już całkiem niezły punkt wyjścia do mrożonej.
Potem nie było tak dobrze. Nastał dramat i rozsypanie kostek lodu po całej kuchni.
Wtedy wkroczył kiepski kryminał, czyli poszukiwanie ww. kostek pod półkami, a tam, jak wiadomo, znajduje się więcej, niżby się chciało (czyli mamy wątki egzystencjonalne, wręcz życiowe, skłaniające do refleksji o konsumpcjonizmie i jego… eh… resztkach).
Temat nabrał thrillerowych rumieńców, bo sprawca zaczął się w niewyjaśnionych okolicznościach „ulatniać”. Było gorąco! Jednak zakończyło się szybkim zwrotem akcji i sukcesem… organów ścigania!
Gdy już wszystko przycichło, wkroczyły truskawki, mleko i lody o smaku ajerkoniaku, co by dorzucić element zaskoczenia.
Wtedy nastąpiło lekko zamieszanie dzięki blenderowi. Ale nie martwcie się, wszystko zakończyło się happy endem, niczym w romansach, ponieważ podzieliłam się tym dziełem z mężem 😊
Wspominałam, że byłam na urlopie? Tak, powroty bywają ciężkie. Ale powoli rozsiadam się na kanapie i (miejmy nadzieję) wracam do pełnej efektywności!
Chociaż tego nie widać, nie słychać... na kanapie dzieje się, oj dzieje! Z każdym kolejnym dniem dostajemy coraz więcej maili, recenzji i wiadomości! Prawdziwe szaleństwo!
Cieszy mnie to niesamowicie, ale jeszcze bardziej wypatruję urlopu. To już za parę dni! Dokładnie od 7 do 15 będę ładować baterię i to bez komputera! Dlatego w tych dniach piszcie proszę do @kazal_ka. Z pewnością ucieszą ją wiadomości od Was, jednak jeśli w czymś będę potrzebna konkretnie ja... to proszę o cierpliwość :)
Miłego wieczoru i Dnia Dziecka! Bo dzieckiem jest się przez całe życie! Prawda? A grzeczne dzieci zasłużyły na książki, więc czujcie się dziś usprawiedliwieni!
Jestem niesamowicie podekscytowana tym, jak wiele się zmienia na stronie! Dzisiejsze modyfikacji w zakresie "wiadomości" wyglądają nieźle i dodatkowo bardzo praktycznie.
Ostatnio na portalu udzielałam się zdecydowanie mniej ze względu na bardzo intensywny okres w pracy. A skoro już o tym mowa... jak tam Wasza kariera? Jakiś czas temu przeczytałam książkę "Zbuduj karierę swoich marzeń" i mam głowę pełną pomysłów. Przede wszystkim zaintrygowały mnie wspomniane w treści kursy MOOC. Skondensowana wiedza i zdalna forma, czyż nie brzmi to nieźle? Zaraz sprawdziłam zasoby Internetu i właśnie realizuje swój pierwszy kurs. A jaki? Całe życie szkoliłam się przydanych rzeczy, wybierałam najrozsądniejsze kursy i uprawnienia. I oto po wielu latach działam w doradztwie podatkowym. Kształcenie mam więc na co dzień. Dlatego tym razem poszłam w coś, co może i jest ciut praktyczne, ale przede wszystkim ciekawe, czyli... interpunkcję! Kurs nosi nazwę "Jak stawiać przecinki, aby zdania miały sens?" i jest organizowany przez Uniwersytet Śląski. Dla zainteresowanych podaję link: https://navoica.pl/courses/course-v1:UniwersytetSlaski+ME02+2021_2/course/.
Jestem już w około 3/4 całości i mogę polecić każdemu, kto chce sobie przypomnieć podstawowe zasady interpunkcji przestankowej. Jednak poloniści, czy recenzenci-wyjadacze nie mają czego w nim szukać. Jeśli jednak nie jesteście pewni, gdzie postawić przecinek, a gdzie nie, to śmiało. Kurs jest darmowy i ma sporo wartościowych materiałów. Umożliwia też bieżące testowanie omawianych tematów.
Załączam kilka wartościowych informacji, z którymi często do Was piszę, gdy proszę o poprawki w recenzjach. Kurs tłumaczy je o niebo lepiej, niż ja, dlatego jeszcze raz polecam!
P.S. Znacie kursy, na trochę wyższym poziomie zaawansowania? Jeśli tak, koniecznie dajcie mi znać, gdzie mogę je znaleźć.
To był długi tydzień, jak zapewne część z Was wie... pod hasłem braku przesyłki. Walczę o książki, które powinny u Was być jak lwica, ale nie zawsze odnoszę sukcesy. W zakresie jednego tytułu dostałam odpowiedź, że "pewnie książki wróciły". Będę kontaktować się z pechowymi recenzentami.
Dziękuję za wszystkie zgłoszenia dotyczące opóźnień, gwoli podsumowania proszę aby:
informować mnie najwcześniej 2 tygodnie po przekazaniu adresu (z wyjątkiem ebooków, tutaj można do mnie pisać już po 3 dniach),
zwracać uwagę na termin premiery (czasem dodajemy książki wcześniej),
w mailu/wiadomości do mnie podać swoje imię i nazwisko oraz dane dot. książki (tytuł, a jeśli chodzi o ebooka, to również taką informację).
Dziś się więc nie rozgaduję i wracam do pracy na portalu! Koniecznie dajcie mi znać... czy macie już ozdobioną choinkę :)
Jak pewnie zauważyliście, niedziela to dla mnie święto nadrabiania zaległości :) I dziś nie ma wyjątku! Powiedziałabym, że jest nawet gorzej niż zazwyczaj! Dlatego będzie krótko i treściwie. Z najczęściej zgłaszanych mi problemów:
1. Gdzie jest moja książka? - zajmuję się przekazywaniem Waszych adresów do wydawnictw/agencji marketingowych. Niestety nie mam wpływu na to, czy książka zostanie wysłana lub czy będzie to wysyłka od razu. Dlatego proszę o wiadomości z przypomnieniami po 2 tygodniach. Proszę też, żeby w mailu z pytaniem o książkę pojawiły się następujące dane: tytuł, imię i nazwisko recenzenta. Znacznie przyspiesza to proces.
2. Gdzie jest moja recenzja? - procedura sprawdzania recenzji trwa od kilku dni do tygodnia, niestety zależy to od liczby zgłoszeń i naszego obłożenia.
3. Nie dostałam odpowiedzi!- przepraszam! Czasem zdarza mi się odebrać od Was wiadomość, przeczytać, napisać do wydawnictwa i nie powiedzieć Wam o tym. Raczej nie zdarza mi się nie napisać do wydawnictwa. Ale kajam się i proszę o przypomnienie :)
Listopad był szalony! Słowo daję, przed chwilą się zaczynał, a już jutro dobiega końca. Ani chwili na złapanie oddechu! Jednak najbardziej zaskoczył mnie śnieg! U was też padał? Jakoś świątecznie mi się zrobiło, zapaliłam świeczki, głębiej odetchnęłam...
Ale nie ma co się rozleniwiać, biorę się za robotę! Jeśli więc macie pilne pytania, to teraz jestem dostępna "od ręki" :)
Czy są tu jakieś nocne marki? Ja nadrabiam zaległości, oj, trochę się tego nazbierało przez całe dwa dni! Nie mam pojęcia, w jaki sposób ten tydzień tak szybko zwalił mnie z nóg! Chociaż mgliście czuję, że swój udział ma w tym tzw. busy season w pracy, czyli okres pełen intensywnych wrażeń i wielu atrakcji! Byle do świąt! A jak to wygląda u was? Spokój i relaks, czy nawał pracy? Tymczasem ślicznie proszę o chwilę cierpliwości, jeśli moje odpowiedzi nie będą tak szybkie, jak zazwyczaj :) I niech moc będzie z wami! I kawa też!
W tym tygodniu na kanapie było mnie troszeczkę mniej. ASAPY, DEADLINY i inne potwory zdominowały ostatnio moje życie zawodowe. Ale nie ma tego złego, dziś urlopuję i mogę ten czas w całości poświęcić na kanapowe sprawy! Tak więc szykujcie się, będę pisać, sprawdzać, zamawiać i może nawet dodam co nieco do Klubu :)
Przy okazji, widzicie, że robi się u nas coraz piękniej? Ja jestem zachwycona newsową zakładką! Wszystko w jednym miejscu! Marzy mi się jeszcze kącik recenzenta, ale to chwilowo tylko moje pomysły :)
Druga sprawa to... moje nieustanne marudzenie. Proszę ślicznie, kanapowi recenzenci, sprawdzajcie swoje teksty za pomocą https://languagetool.org/pl/. Ogrom recenzji ma podstawowe błędy, np. brak przecinka przed "że", spację przed przecinkiem. Ta strona świetnie takie rzeczy wyłapuje. I kolejny problem, gdy ja podeślę wam adres Language Tool, z uprzejmą prośbą o sprawdzenie tekstu za jej pomocą, to... zróbcie to. Nie odsyłajcie mi wiadomości "poprawione" na zasadzie "spojrzałam sobie, z dwie rzeczy zmieniłam, jest ok". Zauważę, serio!
Przed chwilą był poranek! Słowo daję! Tyle planów, tyle możliwości, nic tylko z radością odhaczać kolejne okienka w stworzonej we własnych myślach "To do list" (wstępnie miało być na papierze, ale przecież trzeba być elastycznym). Dosłownie chwilę później pojawił się kolejny problem. Nagle i niepostrzeżenie zrobił się wieczór. Najwyższy moment, żeby się zebrać w sobie i zacząć działać, czy już za późno i lepiej oddać się zawansowanemu nic nierobieniu (bo przecież po tygodniu pracy się należy)?
Postanowiłam usiąść na kanapie! To znaczy, nie dosłownie, bo rzeczywistości to okupuję fotel. Sprawdzam, piszę z prośbami o poprawki, zamawiam Wam książki i wysyłam (prawie) rozpaczliwe wiadomości na forum, jednym słowem, dyżuruję! Pytania? Wnioski? Zażalenia? Wyrazy uznania? Piszcie, piszcie! Jestem dostępna!
Kto ma w planach recenzowanie? Mam nadzieję, że akurat tego punktu programu nie zaniedbam! A co u Was słychać? Jak Wam mija sobotni wieczór?
Przeczytałam i mogę pisać recenzję! O czym mowa? O fascynującej wycieczce do Finlandii z książką "Sisi, sauna i salaiakki" . Według autorki książki listopad to jeden z najgorszych miesięcy w tym kraju, ale z kubkiem kawy i pod kocem była to naprawdę przyjemne doświadczenie. Już biorę się za pisanie, dlatego więcej będziecie mogli się dowiedzieć w recenzji na podstronie tytułu :)
Moje czytelnicze plany to z kolei "Następnym razem", czyli ciekawie zapowiadający się debiut. Książek o miłości od pierwszego wejrzenia powstało już kilka, ale ta ma na swoim koncie kilka naprawdę dobrych recenzji. Przeczytałam już parę stron i mogę powiedzieć, że narracja jest lekka i przyjemna. Co będzie dalej? Czas pokaże!
Tymczasem wracam do pisania i życzę miłego wieczoru.
Lubię takie wieczory, kawa, ja i komputer. Obok mąż, a na głowie całe mnóstwo zaległości recenzenckich i pomysłów. Brzmi strasznie? Nie dla mnie. Ja uwielbiam ten moment, gdy w głowie mam mnóstwo pomysłów, które mogę przelać na papier... tfu... na ekran. Uwielbiam pisać.
Sezon na koc, czekoladę i kawę uważam za otwarty :) Za oknem coraz zimniej, coraz ciemniej, więc albo początki jesiennej chandry, albo niezastąpiony zestaw atystresowy. Ja stawiam na to drugie. Ale po kolei, na przyjemności trzeba sobie zasłużyć!
Teraz zabieram się za przygotowanie dla was kilku fajnych artykułów! Trochę się w booksferze dzieje i naprawdę warto o tym pisać.
A potem... potem zawijam się w koc i zabieram się za lekturę "Przyjaciół". Znacie tę książkę? Jeśli waszym pierwszym skojarzeniem jest serial to macie rację. 10 sezonów historii najbardziej znanych kumpli kinematografii doczekało się swojej papierowej analizy. Zaczyna się naprawdę nieźle! Już od pierwszych stron można poznać kilka smaczków i jeszcze raz poczuć klimat serialu. A co więcej? To powiem wam później!
