Avatar @ewamroczkowskabooks

@ewamroczkowskabooks

7 obserwujących. 3 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat.
ewamroczkowskabooks
Napisz wiadomość
Obserwuj
7 obserwujących.
3 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat.

Blog

wtorek, 4 czerwca 2019

15 pytań do... Klaudia Bianek



Klaudia to niesamowita, młoda pisarka, która swoim debiutem, dosłownie wdarła się do naszych domów i na polski bookstagram. Najpierw czytelnicy poznali okładkę książki, potem z wypiekami czekaliśmy na wyniki konkursu organizowanego przez We Need Ya. I stało się! Najlepszą powieść New Adult nadesłała właśnie Klaudia Bianek. Kocia mama, żona, książkoholiczka. Swój egzemplarz nabyłam od razu po pojawieniu się na Warszawskich Targach, które zorganizowano kilka dni po premierze "Jedynego takiego miejsca". A Was zapraszam na wywiad z autorką. 




1. Jak długo „Jedyne takie miejsce” czekało by zobaczył je świat? Czy od razu gdy dowiedziałaś się o konkursie, byłaś zdecydowana by tę powieść zgłosić do wydawnictwa?

Ostatnią kropkę postawiłam dokładnie 15 marca 2018 roku, a premiera powieści była 15 maja 2019 roku – to daje nam równy rok i dwa miesiące od ukończenia. Pomysł na historię miałam w głowie od wielu lat, lecz postanowiłam ją spisać, gdy wydawnictwo opublikowało okładkę konkursową, a ja… zobaczyłam na niej moją Lenę i mojego Alana. Uznałam, że to znak, którego nie powinnam ignorować. Dlatego usiadłam, napisałam i wysłałam na konkurs.

2. Jak powstali bohaterowie? Czy ktoś był inspiracją? A może takie osoby chciałabyś spotkać w realnym życiu?

Od początku wiedziałam, ze moja bohaterka ma mieć rude włosy. Z kolei postać Alana w sporej mierze została zainspirowana chłopakiem, który występuje w teledysku do piosenki „Start Of Something Good” zespołu Daughtry. Od tego teledysku powstał w ogóle cały pomysł na powieść. Chciałabym spotkać moich bohaterów w życiu realnym – z pewnością wszystkich bym mocno przytuliła.

3. Jakie jest Twoje, jedyne takie miejsce na ziemi, wyjątkowe, do którego wracasz, lub w którym chciałabyś zamieszkać?

Mieszkam w moim jedynym takim miejscu. Mała wieś w województwie Wielkopolskim, którą kocham za to, że jest spokojna, sielska i naturalnie piękna.

4. Śledzę z uwagą Twoje postępy pisarskie, którymi dzielisz się z nami na Instagramie. Jakie są Twoje plany na powiedzmy najbliższe 3 lata? Ilu powieści możemy się spodziewać?

Mam już plany wydawnicze, lecz szczegółów jeszcze nie mogę zdradzać. Powiem za to, że spodziewać się możecie przynajmniej kilku(nastu) powieści – myślę, że uda mi się Was jeszcze nie raz zaskoczyć.

5. Opowiedz nam więcej o sobie: czym jeszcze się zajmujesz, jakie inne talenty poza literackim skrywasz?

Na co dzień jestem mamą dla czterech cudownych kotek po przejściach, a moją drugą pasją oprócz pisania jest gotowanie – oczywiście wegańskie. Uwielbiam przekopywać strony internetowe w poszukiwaniu nowych przepisów i inspiracji. A później próbuję i eksperymentuję. Sprawia mi to mnóstwo radości!

6. Co miało największy wpływ na to, że zaczęłaś pisać?

Do pisania ciągnęło mnie od dziecka. Już w szkole podstawowej prosiłam mamę, żeby kupowała mi zeszyty z fajnymi okładkami, a ja dopisywałam do nich historie. Tak to się zaczęło, chociaż był czas, kiedy marzenie o wydaniu własnej książki porzuciłam na rzecz innych. Wróciło do mnie ze zdwojoną siłą, gdy wydawnictwo Czwarta Strona i We Need YA ogłosiło konkurs na powieść New Adult. Wtedy postanowiłam zawalczyć.

7. Skąd czerpiesz natchnienie, co pomaga Ci w tworzeniu?

Muzyka mojego muzycznego Mistrza, Chrisa Daughtry’ego. Lubię powtarzać, że wszystkie moje książki są dziećmi jego muzyki, bo żadna by pewnie nigdy nie powstała, gdyby nie ten wyjątkowy człowiek, jego pasja, zaangażowanie i ogromny talent.

8. Czy masz jakąś najważniejszą książkę z dzieciństwa, która pomogła Ci się otworzyć na miłość do literatury i czytania?

Tak. Zdecydowanie najważniejszą książką z dzieciństwa jest „Tajemniczy ogród” F. H. Burnett. Była to pierwsza powieść, którą przeczytałam w całości samodzielnie i to ona obudziła we mnie miłość do czytania. Później był oczywiście „Harry Potter” i wiele lat cudownej Potteromanii.

9. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ Tajemniczy ogród, obok Ani z Zielonego Wzgórza i Dzieci z Bullerbyn zaszczepił miłość do książek także we mnie. A czy jest coś co Cię uzależnia?

Moim uzależnieniem od dziesięciu lat jest muzyka zespołu Daughtry. A najbardziej piosenka pod tytułem „Life After You”. Czasem czuję się też uzależniona od przeżywania dobrych emocji. Zwłaszcza wtedy, gdy dopadają mnie te złe.

10. Pięknie powiedziane. A jakie jest Twoje największe marzenie?

Ależ będę monotematyczna! Ostatnim bastionem moich marzeń jest bycie na koncercie zespołu Daughtry. To marzenie największe z największych.

11. Trzymam kciuki by się rychło spełniło. Czy masz swojego literackiego mistrza, guru z którego czerpiesz wzorce?

Moim literackim mistrzem jest Amy Harmon. Ta kobieta pisze o emocjach tak, jak chyba nikt inny nie potrafi. Jest autorką książki mojego życia i kobietą, która inspiruje mnie, jak nikt inny.

12. „Jedyne takie miejsce” będzie jednotomową powieścią, czy planujesz napisać kontynuację?

„Jedyne takie miejsce” to początek serii, lecz kolejny tom będzie opowiadał historię innych bohaterów, a wszystkie części będą luźno ze sobą powiązane, więc można je będzie czytać w różnej kolejności.

13. W takim razie już czekam na kolejne książki! A czy masz jakieś rytuały, które pomagają Ci podczas pisania?

Moim ulubionym rytuałem jest zapętlenie jednej piosenki i pisanie przy niej przez kilka godzin. W ramach ciekawostki zdradzę, że podczas pisania „Jedynego takiego miejsca” zapętlałam „When You’re Gone” The Cranberries. To przy tej piosence powstała znaczna część książki.

14. Czy jest jakieś słowo, które najlepiej Cię określa?

Kociara. Chyba żadne inne słowo nie opisuje mnie bardziej niż właśnie to. 
15. Jakieś rady dla początkujących pisarzy?

 Piszcie codziennie. Każdego dnia, bez wymówek i narzekania. Tylko wtedy Wasza historia zacznie żyć, a bohaterowie staną się realni. Tylko wtedy codziennie będziecie zbliżać się do spełnienia swojego marzenia.


Serdecznie dziękuję za wywiad! 
A Was zachęcam, do sięgnięcia po Jedyne takie miejsce.

Tagi:
#wywiad#weneedya#klaudiabianek#jedynetakiemiejsce#newadult
niedziela, 9 grudnia 2018

Strach

Nieodgadniony ból przenika na wskroś.
Coś czai się za Tobą,
Niczym Twój cień, który przyległ do Twoich pleców.
I nie chce Cię opuścić.
Ciemność.
Wychyla się z każdego kąta.
Nieunikniona.
Coś przemyka, skrada się, ucieka.
To nicość, która ogranicza Cię, gdy wchodzisz w tę ciemność.
Znikasz.
Pozostaje tylko lekka mgła.
Twój strach.
Który czai się.
Niewyjaśniony.
Tagi:
#wiersze#mojewiersze#poezja
niedziela, 9 grudnia 2018

15 pytań do... Dominika Smoleń (www.mybooksandpoetry.blogspot.com)

1. Na rynku wydawniczym zadebiutowałaś w 2015 roku, książką "Cena naszych pragnień". Skąd w ogóle pomysł by zacząć pisać? Kiedy narodziła się potrzeba przelewania tego co tworzysz na papier? A może piszesz od kiedy pamiętasz?Piszę odkąd pamiętam – najpierw wiersze, później opowiadania. Dopiero w wieku 15 lat zaczęłam pisać książki. I tak już zostało: teraz właściwie piszę już tylko powieści, rzadko kiedy sięgam po inne formy. Skąd pomysł – nie mam zielonego pojęcia, czemu padło akurat na książki. To chyba było po prostu przeznaczenie, bo w mojej rodzinie pisarzem nikt nie był. ​2. W swoich książkach poruszasz trudne tematy, mamy poszukiwanie swojej tożsamości czy seksualności, mamy choroby a także uzależnienie. Czy pisząc o takich sprawach robisz głęboki reaserch by czytelnik miał poczucie rzetelnego ujęcia tematu, czy jest w tym wszystkim także trochę fikcji literackiej?I fikcja, i research. Nie byłabym w stanie napisać książki tylko na podstawie konkretnych informacji, ale nie byłabym w stanie napisać książki tylko na podstawie swojej wyobraźni. Po prostu staram się zgromadzić pewien zakres materiału nim zacznę pisać. Wydaje mi się, że to działa. ​3. Wydałaś już dwie książki, a dwie kolejne czekają na druk. "Zdeptane serce" będzie można czytać już w 2019 roku. Ile pomysłów na książki masz na powiedzmy najbliższe trzy lata?Dużo! Nawet za dużo! Planuję po co najmniej trzy do przodu! Ale jakbym mogła, to te trzy to bym napisała w jeden rok, a nie w kilka lat – i myślę, że może w 2019 mi się nawet uda taki rekord pobić, jak się bardzo postaram i dobrze zorganizuje czas. ​4. To bardzo ambitne plany, za które mocno trzymam kciuki! A wracając do teraźniejszości: po "Zdeptanych sercach" przyjdzie w końcu pora na "Prosto w serce" czy możesz przybliżyć nieco fabułę tej książki?No mam nadzieję, że ta pozycja też ujrzy światło dzienne w 2019. Na razie szukam wydawcy, chociaż chętnego już mam. Niemniej czekam na najlepszą ofertę. Więc tak: to opowieść o dziewczynie, która pracuje w wydawnictwie książkowym i której życie nagle całkowicie się rujnuje. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka, ale na pomoc jest raczej dosyć wątpliwa. Niemniej jednak: tonący brzytwy się chwyta.
Osobiście uważam, ze to moja najlepsza książka. ​5. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które dla Ciebie będą wyjątkowe z powodu Antologii jaka ma zostać wydana w grudniu. Opowiedz nam proszę skąd narodził się pomysł na ten zbiór opowiadań i jak współpracowało Ci się z pozostałymi autorkami?Pewnego dnia, rozmawiając z kilkoma współrecenzentkami, w tym z Anetą Grabowską, zapytałam, czy chciałyby kiedyś napisać antologię. Aneta pociągnęła temat dalej i napisała pytanie do Wydawnictwa WasPos. Później potoczyło się szybko: zebrała się cała ekipa, powstała grupa. Pracowało się naprawdę świetnie! Na tyle, że na pewno napiszemy jeszcze antologię w takim składzie! ​6. "Pod świątecznym niebem" Ma ciepłą, uroczą, przywołującą atmosferę świąt okładkę... *
*a która z Was wymyśliła tytuł? *Ciężko powiedzieć – to była burza mózgów. Naprawdę ciężko sobie przypomnieć, kto akurat rzucił pomysł tytułu. Przynajmniej ja nie pamiętam. Ale „Pod świątecznym niebem” bardzo mi się podoba”!
7. Wasza antologia będzie zdecydowanie cudem świątecznym, szczególnie dla dzieciaków dla których przekazujecie charytatywnie wszystkie dochody zebrane ze sprzedaży książki. Wielki i piękny gest z Waszej strony. Powiedz mi czym kierowałyście się wybierając miejsce na które przeznaczycie pieniążki? Czy była to trudna decyzja? Wszak potrzebujących w naszym kraju jest zdecydowanie zbyt wielu. Kierowałyśmy się ilością dzieciaków w ośrodku. W tym, do którego przekazujemy pieniążki, jest jedna z największych ilości tych dzieciaków zebrana w jednym miejscu. Na dodatek są one bardzo potrzebujące. No i jedna z naszych autorek doskonale zna to miejsce, dlatego zasugerowała nam akurat Szczytno i uargumentowała odpowiednio, że do tego miejsca powinny trafić te honoraria – także wybór był prosty. 8. Doszły mnie słuchy, że powstanie również Antologia Walentynkowa. Czy prace nad nią już trwają? I czy powstanie w tym samym gronie autorek?Była mała zmiana planów – powstanie antologia wakacyjna – bo za późno się wzięłyśmy za walentynkową. Walentynkowa będzie chyba dopiero w 2020. Do grona autorek dojdą chyba ze dwie osoby, ale tak – prace już powoli trwają!​9. Pozostaje nam w takim razie niecierpliwie ich wyczekiwać. A w jaki sposób powstają bohaterowie Twoich powieści? Czy ktoś Cię inspiruje? A może to osoby, które chciałabyś spotkać?Po części fikcja, po części zgapiam trochę cech z siebie, swoich najbliższych, czy osób, które chciałabym znać. Moi bohaterowie to taki miks osobowości. Ale nie są odzwierciedleniem realnych postaci w całości – co to, to nie!10. Czy któraś z Twoich książek jest Ci najbliższa?Pod względem tematyki – „Bieg do gwiazd”. Pod względem napisania – „Cena naszych pragnień”, bo była pierwsza”. 11. Skąd czerpiesz natchnienie? Masz swoich pisarskich ulubieńców? Mentorów?Pewnie, że mam. Opowiadam o nich na swoim blogu – Książkowir. Serdecznie na niego zapraszam, bo teraz za dużo bym pisała o swoich ulubionych autorach i autorkach. Za dużo czytam – to jest po prostu fakt. PS. Recenzuję tam pod pseudonimem Iwi. ​12. Dość o książkach, chcę teraz wiedzieć coś o Tobie! Jak Dominika Smoleń spędza wolny czas? Na co go przeznaczasz i czym się zajmujesz gdy nie piszesz?Studiuję, spotykam się z chłopakiem, albo ze znajomymi. Jeśli nie wychodzę z domu, to bawię się z kotem i oglądam seriale medyczne. Moje życie nie jest zbytnio ciekawe – staram sobie to odbić w książkach i sprawić, żeby chociaż w nich nie wiało nudą! Tak ogólnie jestem po prostu zwykłą dziewczyną.​13. Zbliżają się Święta, jak je spędzisz w tym roku? *Z rodziną, przy stole wigilijnym. Jak zresztą co roku. Nie wyobrażam sobie, żeby móc spędzić święta inaczej!​14. A jakie są Twoje ulubione smaki i zapachy związane z Bożym Narodzeniem?Moją ulubioną potrawą wigilijną się pierogi z kapustą i grzybami. Natomiast zapach cynamonu to zdecydowanie coś, co kocham.​15. Czy masz jakieś życzenia dla swoich czytelników?Na okres świąt? Żeby kupili „Pod świątecznym niebem” i wsparli naszą inicjatywę pomocy! W końcu w święta warto pomagać. Dobro wraca!​Serdecznie dziękuję za odpowiedzi!
Tagi:
#wywiad#dominikasmolen
niedziela, 9 grudnia 2018

Recenzja: Drzazgi - Joanna Bartoń (www.mybooksandpoetry.blogspot.com)

Joanna Bartoń dała się poznać czytelnikom książką "Do niewidzenia do, do niejutra". Jej kolejna powieść - Drzazgi ukazała się kilka tygodni temu i choć rozmiarami nie jest zbyt obszerna to treść wynagradza wszystko. Pani Bartoń pisze pięknie, metaforycznie, z pazurem. Język jakim się posługuje nie jest prosty, ale bardzo dosadny co daje czytelnikowi lingwistyczną ucztę. Drzazg nie czyta się łatwo, zdania które konstruuje autorka wgryzają się w człowieka i czasem trzeb do nich wracać po kilka razy. Nie jest to jednak negatywne odczucie tylko wręcz odwrotne.​_"Wpatrywała się w nie w stuporze, kiwając się to w przód, to w tył, aż przyszło oświecenie, i to podwójne _- w płaszczu metafory i czarze dosłowności".​Drzazg nie przeczytałam od razu. Jest to powieść psychologiczna, która porusza trudny temat, zakrawający na tabu. Musiałam powieść odkładać, przemyśleć, powracać. Czytanie 'w biegu' nastręczało trudności bo tak z tą książką nie da się obejść. Musimy jej poświęcić sporo czasu, by wszystko zrozumieć bo wiele powiedziano między wierszami...​Drzazgi opowiadają historię matki, której syn popełnia zbrodnię. Proza Bartoń stanowi studium postaci, które ma na celu zobrazowanie wydarzeń i przeszłości z perspektywy tej bohaterki. Matką jest Liliana, która swego syna urodziła jako młoda dziewczyna. Jest osobą doświadczoną przez los, pełną rys, która wychowywana była praktycznie przez jedno z rodziców - ojca. Jej matka cierpiała na wiele chorób (depresja, światłowstręt, lęki), przejawiała zachowania afektywne. Jak mówi o niej Lila była matką piwniczną i matką leśną, ponieważ przez swe zaburzenia jej domem stała się ciemna piwnica... przez co Lila mogła liczyć głównie na ojca, z którym więź była nierozerwalna. ​"Uczę go nie zabijać pająków, a on zabija człowieka?!"​Liliana kochała - Mareczka, miłością młodzieńczą, pierwszą i ostateczną. Mareczek ją zdradził, a chcąc odzyskać zginął. Lila popchnięta w otchłań rozpaczy uciekła z domu, wpadła w złe towarzystwo i przekonała się, że jest w ciąży. Tak zaczęła się jej** droga jako matki, którą wcale nie chciała być.** Tak zrodził się Gabryś, geniusz muzyczny, narcyz, dręczyciel, który za matkę i ojca miał swojego dziadka - przede wszystkim, bo Lila matkować zbytnio nie potrafiła... owszem starała się, wychowywała, ale sama poraniona przełożyła te rany na swoje dziecko.Gabryś dopuszcza się najgorszej zbrodni, zostaje przyłapany na gorącym uczynku. Ten czyn przekreśla wszystko co czuła do niego matka. Pogrąża się ona w czarnych myślach, czuje współodpowiedzialna, napiętnowana przez społeczeństwo. Czy słusznie, musicie ocenić sami.​"Jako jego matka była sprawczynią sprawcy. A jako ona była współwinna."​Autorka zadaje odważne pytanie: czy matka musi kochać swoje dziecko w każdej sytuacji? Czy Lila kochała Gabriela? Moim zdaniem nie, ich relacja była poprawna, zimna pełna dystansu ale** instynktu macierzyńskiego bohatera nie wykrzesała** przez wiele lat. W związku z tym zastanawia nas zadane między wierszami pytanie. Wydawać się może, że typowa Matka Polka, ma kochać swoje dziecko bezwarunkowo i w większości przypadków tak się dzieje. Tutaj mamy jednak inny obraz. Tutaj matka wyrzeka się dziecka, nie broni go w każdej sytuacji a właśnie obwinia, wręcz wypiera jego istnienie. Sądzę, że są przykłady takich matek. Na pewno podniosą się głosy oburzenia, ale czy na przykład matki zabijające swoje dzieci je kochają? Ciężko mi w to uwierzyć. W swojej pracy pedagoga spotkałam się z wachlarzem zachowań rodziców. Na tak radykalne się nie natknęłam, ale nie raz przeszło mi przez głowę 'ta matka nie lubi swojego dziecka, może kocha ale nie lubi'. Często zastanawiam się, czy bardzo się pomyliłam, czy jednak wcale.Joanna Bartoń porusza wiele trudnych tematów. Znajdziemy tutaj śmierć, żałobę, zaburzenia psychiczne, upadek moralności, uzależnienia. Na tak niewielkiej liczbie stron autorka pokazuje wszystkie aspekty życia z pręgami, życia momentami patologicznego ale także walki o siebie. "Ponieważ posiadanie dziecka nigdy jej nie interesowało, nie mogła doczekać się, _
_kiedy będzie mogła traktować je jak dorosłego."
Narracja trzecioosobowa idealnie oddaje charakter książki. Wspomnienia i retrospekcje są świetnie przeplatane z wydarzeniami teraźniejszymi przez co czytelnik w ogóle się nie gubi. Wszystkie wydarzenia opisane z perspektywy głównej bohaterki dają** niesamowity wgląd w ludzką naturę.** Liliana by odeprzeć czyny syna ucieka; rzuca się w kolejne uzależnienia. Do substancji psychoaktywnych dołączają alkohol i przygodny seks a nawet próby samobójcze. Lila walczy z demonami, coraz bardziej sięgając dna, aż zdarza się coś co odmienia ją ponownie... Bohaterka ma swoje problemy podobnie jak było z jej matką, jest samotniczką (choć w moim odczuciu ma cechy osoby cierpiącej na fobię społeczną), ceni ciszę i swój porządek. Jak jej się zdaje po własnej matce odziedziczyła światłowstręt, przez co sama żyje w półmroku. I ten mrok towarzyszy jej każdego dnia.Jeśli sięgniecie po Drzazgi, przygotujcie się na niełatwą lekturę. *Metafory, niedopowiedzenia i niejednoznaczność to coś co ją wyróżnia. To wymagająca i niezwykle dopracowana oraz przemyślana proza. Dlatego nie każdemu przypadnie do gustu. Ale nie zrażajcie się, bo na prawdę warto przeczytać i zastanowić się nad tą książką. Zwłaszcza, że zakończenie nastręcza ponowne pytanie: czy Lila na prawdę nie kochała syna? Czy tylko wyparła te uczucia bo sądziła, że musi 'czuć' jak jej matka kiedyś? Jest tutaj wiele pytań ale i wiele odpowiedzi, których udzielić sobie musicie sami. Polecam Wam, *pochylcie się nad Drzazgami. Zaręczam, że *wbiją się głęboko i pozostaną na długo *i na pewno nie ocenicie już pochopnie trudnych relacji niektórych matek ze swoimi dziećmi. ​"Piekło to ludzie: synu, dlaczego? Niebo to ludzie: tato, przepraszam, _ _zawsze chciałam dzień po tobie.
Oby piekło nie piekło, a niebo nie bolało."​​​​​
Tagi:
#drzazgi#joannabarton#wydawnictwojanka#recenzja