Avatar @ewamroczkowskabooks

@ewamroczkowskabooks

7 obserwujących. 3 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat.
ewamroczkowskabooks
Napisz wiadomość
Obserwuj
7 obserwujących.
3 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat.
niedziela, 9 grudnia 2018

Recenzja: Drzazgi - Joanna Bartoń (www.mybooksandpoetry.blogspot.com)

Joanna Bartoń dała się poznać czytelnikom książką "Do niewidzenia do, do niejutra". Jej kolejna powieść - Drzazgi ukazała się kilka tygodni temu i choć rozmiarami nie jest zbyt obszerna to treść wynagradza wszystko. Pani Bartoń pisze pięknie, metaforycznie, z pazurem. Język jakim się posługuje nie jest prosty, ale bardzo dosadny co daje czytelnikowi lingwistyczną ucztę. Drzazg nie czyta się łatwo, zdania które konstruuje autorka wgryzają się w człowieka i czasem trzeb do nich wracać po kilka razy. Nie jest to jednak negatywne odczucie tylko wręcz odwrotne.​_"Wpatrywała się w nie w stuporze, kiwając się to w przód, to w tył, aż przyszło oświecenie, i to podwójne _- w płaszczu metafory i czarze dosłowności".​Drzazg nie przeczytałam od razu. Jest to powieść psychologiczna, która porusza trudny temat, zakrawający na tabu. Musiałam powieść odkładać, przemyśleć, powracać. Czytanie 'w biegu' nastręczało trudności bo tak z tą książką nie da się obejść. Musimy jej poświęcić sporo czasu, by wszystko zrozumieć bo wiele powiedziano między wierszami...​Drzazgi opowiadają historię matki, której syn popełnia zbrodnię. Proza Bartoń stanowi studium postaci, które ma na celu zobrazowanie wydarzeń i przeszłości z perspektywy tej bohaterki. Matką jest Liliana, która swego syna urodziła jako młoda dziewczyna. Jest osobą doświadczoną przez los, pełną rys, która wychowywana była praktycznie przez jedno z rodziców - ojca. Jej matka cierpiała na wiele chorób (depresja, światłowstręt, lęki), przejawiała zachowania afektywne. Jak mówi o niej Lila była matką piwniczną i matką leśną, ponieważ przez swe zaburzenia jej domem stała się ciemna piwnica... przez co Lila mogła liczyć głównie na ojca, z którym więź była nierozerwalna. ​"Uczę go nie zabijać pająków, a on zabija człowieka?!"​Liliana kochała - Mareczka, miłością młodzieńczą, pierwszą i ostateczną. Mareczek ją zdradził, a chcąc odzyskać zginął. Lila popchnięta w otchłań rozpaczy uciekła z domu, wpadła w złe towarzystwo i przekonała się, że jest w ciąży. Tak zaczęła się jej** droga jako matki, którą wcale nie chciała być.** Tak zrodził się Gabryś, geniusz muzyczny, narcyz, dręczyciel, który za matkę i ojca miał swojego dziadka - przede wszystkim, bo Lila matkować zbytnio nie potrafiła... owszem starała się, wychowywała, ale sama poraniona przełożyła te rany na swoje dziecko.Gabryś dopuszcza się najgorszej zbrodni, zostaje przyłapany na gorącym uczynku. Ten czyn przekreśla wszystko co czuła do niego matka. Pogrąża się ona w czarnych myślach, czuje współodpowiedzialna, napiętnowana przez społeczeństwo. Czy słusznie, musicie ocenić sami.​"Jako jego matka była sprawczynią sprawcy. A jako ona była współwinna."​Autorka zadaje odważne pytanie: czy matka musi kochać swoje dziecko w każdej sytuacji? Czy Lila kochała Gabriela? Moim zdaniem nie, ich relacja była poprawna, zimna pełna dystansu ale** instynktu macierzyńskiego bohatera nie wykrzesała** przez wiele lat. W związku z tym zastanawia nas zadane między wierszami pytanie. Wydawać się może, że typowa Matka Polka, ma kochać swoje dziecko bezwarunkowo i w większości przypadków tak się dzieje. Tutaj mamy jednak inny obraz. Tutaj matka wyrzeka się dziecka, nie broni go w każdej sytuacji a właśnie obwinia, wręcz wypiera jego istnienie. Sądzę, że są przykłady takich matek. Na pewno podniosą się głosy oburzenia, ale czy na przykład matki zabijające swoje dzieci je kochają? Ciężko mi w to uwierzyć. W swojej pracy pedagoga spotkałam się z wachlarzem zachowań rodziców. Na tak radykalne się nie natknęłam, ale nie raz przeszło mi przez głowę 'ta matka nie lubi swojego dziecka, może kocha ale nie lubi'. Często zastanawiam się, czy bardzo się pomyliłam, czy jednak wcale.Joanna Bartoń porusza wiele trudnych tematów. Znajdziemy tutaj śmierć, żałobę, zaburzenia psychiczne, upadek moralności, uzależnienia. Na tak niewielkiej liczbie stron autorka pokazuje wszystkie aspekty życia z pręgami, życia momentami patologicznego ale także walki o siebie. "Ponieważ posiadanie dziecka nigdy jej nie interesowało, nie mogła doczekać się, _
_kiedy będzie mogła traktować je jak dorosłego."
Narracja trzecioosobowa idealnie oddaje charakter książki. Wspomnienia i retrospekcje są świetnie przeplatane z wydarzeniami teraźniejszymi przez co czytelnik w ogóle się nie gubi. Wszystkie wydarzenia opisane z perspektywy głównej bohaterki dają** niesamowity wgląd w ludzką naturę.** Liliana by odeprzeć czyny syna ucieka; rzuca się w kolejne uzależnienia. Do substancji psychoaktywnych dołączają alkohol i przygodny seks a nawet próby samobójcze. Lila walczy z demonami, coraz bardziej sięgając dna, aż zdarza się coś co odmienia ją ponownie... Bohaterka ma swoje problemy podobnie jak było z jej matką, jest samotniczką (choć w moim odczuciu ma cechy osoby cierpiącej na fobię społeczną), ceni ciszę i swój porządek. Jak jej się zdaje po własnej matce odziedziczyła światłowstręt, przez co sama żyje w półmroku. I ten mrok towarzyszy jej każdego dnia.Jeśli sięgniecie po Drzazgi, przygotujcie się na niełatwą lekturę. *Metafory, niedopowiedzenia i niejednoznaczność to coś co ją wyróżnia. To wymagająca i niezwykle dopracowana oraz przemyślana proza. Dlatego nie każdemu przypadnie do gustu. Ale nie zrażajcie się, bo na prawdę warto przeczytać i zastanowić się nad tą książką. Zwłaszcza, że zakończenie nastręcza ponowne pytanie: czy Lila na prawdę nie kochała syna? Czy tylko wyparła te uczucia bo sądziła, że musi 'czuć' jak jej matka kiedyś? Jest tutaj wiele pytań ale i wiele odpowiedzi, których udzielić sobie musicie sami. Polecam Wam, *pochylcie się nad Drzazgami. Zaręczam, że *wbiją się głęboko i pozostaną na długo *i na pewno nie ocenicie już pochopnie trudnych relacji niektórych matek ze swoimi dziećmi. ​"Piekło to ludzie: synu, dlaczego? Niebo to ludzie: tato, przepraszam, _ _zawsze chciałam dzień po tobie.
Oby piekło nie piekło, a niebo nie bolało."​​​​​
#drzazgi#joannabarton#wydawnictwojanka#recenzja
Komentarze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl