Przeczytałam wszystkie sześć części autobiografii Karl Ove Knausgarda. Sześć opasłych tomów, każda ponad 600 stron! I... mało mi! Jest to lektura tak magnetyczna, że nie sposób się od niej oderwać. Główny bohater staje się tak bliskim człowiekiem, że czytelnikowi zdaje się, jakby go znał od dzieciństwa. To oczywiście dzięki pisarskim zdolności...