Biblioteki

U mnie dochodzą nowości, choć jakiś miesiąc później. Jednak jest tylu chętnych, że po zarezerwowaniu takowej książki, czekam na nią kilka następnych miesięcy

Ja mam bibliotekę kilkanaście kroków od mojego domu, więc często do niej wpadam, zwłaszcza, że wracam koło niej ze szkoły.
Pytałam się pani bibliotekarki co ile przychodzą nowe pozycje, powiedziała mi, że co drugi czwartek. I faktycznie! Już w kalendarzu mam zaznaczone i gdy nie mam co czytać, to do biblioteki lecę. Kolejnym plusem mojej biblioteki jest to, że mogę wypożyczać filmy DVD, a jest ich na prawdę dużo i w internecie można sprawdzić czy dana pozycja jest na półce, czy jest wypożyczona i do kiedy dana osoba może ją trzymać. Jestem z niej na prawdę zadowolona i nie narzekam.

Nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa na moją bibliotekę. A to tylko wiejska filia biblioteki powiatowej małego miasta! Dobrze wyposażona, z miłą pracownicą, dostająca nowości dobre kilka razy w roku (nie śledzę tego uważnie, bo w bibliotece wybieram to, co nowe, a nie to, co modne ;p). Książek mają tyle, że przy moim różnorodnym upodobaniu czytelniczym mogłabym tam pewnie zamieszkać, a nie dałabym tego wszystkiego przeczytać przez dobre X lat.

No i oczywiście biblioteka pełni u nas wiele funkcji :)

Enga u nas również biblioteka pełni wiele funkcji. To nie jest tylko "wypożyczalnia" książek ale placówka kulturowo-oświatowa: spotkania z ludźmi kultury i nauki, kursy językowe. Super sprawa.

U mnie właściwie są dwie biblioteki w tym samym budynku. Na dole jest biblioteka dziecięca i młodzieżowa, a na górze dla dorosłych. Bibliotekarki nie zawsze są miłe... Jedna jest taka, że gdy szukałam książki i jeszcze żadnej nie ruszyłam, to do mnie podeszła i powiedziała, że jak oglądam, to mam układać poprzestawiane i powyciągane książki... Na ogół zawsze tak robiłam, że przy okazji poprawiałam, żeby były równo, ale nie lubię jak mi ktoś coś mówi, więc od młodzieżowej już nie chodzę. W dorosłej to różnie. Niektóre są miłe, jedne nie.

Przemekk, to u mnie też tak jest. A przy okazji np. konkursy są organizowane czy w ferie w tej bibliotece na dole, zrobione były specjalne zajęcia i tak samo jest w wakacje. Dodam, że te biblioteki są w budynku, w którym często są przedstawienia, a kiedyś nawet kino było, ale to wiele lat temu...

Ja jestem ze swojej biblioteki bardzo zadowolona. Może nie mam do niej kilka metrów, ale z moją przyjaciółką chodzimy tam kilka razy w tygodniu.Widzę, że często są jakieś nowości na półkach. W czwartek jak byłam zdziwiłam się, że są książki, które mam w planowanych (o Wampirach). A jeszcze fakt, że bibliotekarki i z działu dla dzieci i młodzieży i z działu dla młodzieży i dorosłych są zawsze miłe i uśmiechnięte. Często z nimi rozmawiamy godzinę, a nawet i dłużej o książkach i o wszystkim. Polecają książki, namawiają nas żebyśmy wymyśliły jakąś akcje lub też zaraziły swoją pasją rówieśników, gdyż one już nas tam znają.. No nie dziwię się jak możemy do biblioteki przychodzić codziennie i spędzać tam z 3 godziny jeśli mamy czas i nie mamy zajęć popołudniowych.
Więc w skrócie jestem z mojej biblioteki bardzo zadowolona! :)

A jeśli o nowe pozycje to widzę, że dosyć często są wykładane na półki coraz to nowsze pozycje, które chciałabym przeczytać. U mnie chyba jednak nie ma opcji żeby zamówić książkę przez internet. Można iść i się spytać czy jest jeśli nie ma to wtedy można zamówić.

Moja biblioteka w malutki chrząszczowym miasteczku też świetnie się spisuje. Nie jest to miejsce z potężnym metrażem, ale znajduje się w niej multum książek. Półkę z nowościami przeglądam regularnie, szczerze to nie wiem jak często coś do niej dokładają, ale dokładają :-)
Najczęściej wybieram pozycje, które w jakiś sposób mnie zaciekawią i niekoniecznie to są top trendy książki.
Panie w niej pracujące są bardzo miłe i zawsze pozwalają mi wypożyczyć wiecej książek niż te przydziałowe 4 na miesiąc :-)

Natula - Ja nawet nie wiem ile można u mnie wypożyczyć na miesiąc. Aktualnie z działu dla dorosłych mam 12 książek, a z działu dla dzieci i młodzieży 4. xd
Na szczęście panie z biblioteki wiedzą, że oddam książki w całości i nic się z nimi nie stanie, a przyznam się, że kilka razy trzymałam po kilka miesięcy i nie dostałam kary.

u mnie jest jedna biblioteka w okolicy oddalana o jakiej 2 km. :) pani bibliotekarka jest zawsze przemiła i dzięki niej sięgnęłam po wiele interesujących książek :) no cóż, poznała już mój gust ;)

W moim mieście jest wiele filii bibliotek, ale zawsze chodzę do tej głównej, niż tej na sąsiednim osiedlu. Dlaczego? Przede wszystkim w głównej jest więcej książek. Na osiedlówce zawsze wszystko poprzebierane.
Kiedyś w ogóle nie było nowości, teraz są coraz częściej. Wypożyczam regularnie, 1-2 na miesiąc. Wiele książek mam jeszcze nieprzeczytanych w domu, więc się ograniczam ;]

Ostatnio usłyszałam w jednej z audycji radiowych, że z powodu wadliwej sprawozdawczości i ogólnej nieprzydatności biblioteki należałoby zamknąć. Zamarłam. Mieszkam w dużym mieście i mam dostęp do wielu bibliotek. Najczęściej bywam w moich dzielnicowych i wiem, że korzysta z nich wiele osób. Nowości pojawiaja się wybiórczo i nieco spóźnione ale są. A przecież nie tylko nowości można odkrywać. Dzięki miłym i kompetentnym paniom bibliotekarkom oraz serwisom internetowym sama odkryłam dla siebie wiele świetnych lektur.

Black_Vampire podejrzewam, ze limit książkowy z czegoś wynika, nic nie dzieje sie bez przyczyny.
Staram się brać tyle książek ile jestem w stanie spokojnie przeczytać, bez ryzyka nie wyrobienia się w limicie czasowym, najczęściej jest 8/9 książek.
Muszę przyznać, że strasznie złoszcza mnie "chomiki książkowe", szczególnie jeśli poluję na jakąś pozycję a ktoś ja od pół roku trzyma w domu, nie jestem wtedy nastrojona pozytywnie, oj nie.

Natula wiem o co chodzi.
Też mnie to denerwuje.. Pamiętam, że kiedyś czekałam na jedną książkę chyba z pół roku jak nie więcej. ;/

Ja mam bibliotekę oddaloną o jakieś 8, 9 km, więc zbyt często w niej nie bywam (kwestia szkoły i zajęć), ale staram się wybierać tak często, jak mogę.
Co do nowości - czekać trzeba dużo, ale mam jeszcze wiele książek do przeczytania, więc po nowości się nie zapisuję. Czasami boję się, że nie starczy mi życia, by wszystko przeczytać... :)
Szczerze mówiąc, irytują mnie panie bibliotekarki. Czytanie jest rzadko spotykane w dobie komputerów i Internetu, więc zamiast zachęcać do czytania, chociaż się uśmiechnąć do człowieka, żeby się komuś miło zrobiło, te panie przybierają minę wyniosłą i łaskawie mnie obsługują... Trochę to czasami przeszkadza, bo biblioteka powinna być taką ostoją, w której się człowiek dobrze czuje :)

Black_Vampire Ja też często tak mam. A są i takie przypadki, gdzie jakąś książkę wypożyczono kilka lat temu i do tej pory jej nie zwrócono

Nie wiem jak Wasze biblioteki, ale w mojej istnieje możliwość rezerwowania przez internet. Z tym problemem, że jest tam straszne zamieszanie. Nieraz jjuż zdarzyło się tak, że coś zarezerwowałam, dostałam wiadomość, że książkę już zwrócono i czeka na mnie, idę do biblioteki a tam okazjue się, że przedemną jest jeszcze 5 osób. A najgorsze jest to, że jeśli nie odbiore bodajże 10 zarezerwowanych książek w terminie (tydzień) to tracę możliwość rezerwacji. A kiedy idę do biblioteki i, tak jak wspominałam wcześniej, książki dla mnie jeszcze nie ma, to po tygodnbiu dostaję wiadomośc, że nie odebrałam książki i że muszę pamiętać, że zostało mi ileś możliwości po czym koniec z rezerwacją...

Kobra94 to znaczy, że już nie będziesz mogła rezerwować?

A u mnie chyba nie ma takiego czegoś, chociaż nie wiem. Ja wolę iść do biblioteki i się zapytać czy jest czy nie i ją wtedy zarezerwować. I tak jestem min. 2 razy w tygodniu więc to nie problem. xd

Ja aby zwiększyć swój limit na książki, to zaciągnęłam mamę do biblioteki i założyli jej kartę. Dzięki temu wypożyczam na siebie i na nią, czyli 5 książek na osobę (teraz 10) - na każdej z filii - a filii jest całkiem sporo :D

U mnie działa system OPAC, więc można rezerwować przez internet. Tylko część filii nie jest jeszcze na tym systemie - i tam z rezerwacją już gorzej.
Ogólnie same pozytywne doświadczenia z tym programem i zamawianiem tak książek - czy nawet sprawdzaniem ich dostępności.
A jak książka już na Ciebie czeka, to dostajesz powiadomienie mailem ;)
Dodatkowo prolongaty też przez neta.

Postanowiłam troszkę odświeżyć temat i się udzielić:)

Ja osobiście lubię moją bibliotekę, mimo że nie jest unowocześniona elektronicznie i nie mam możliwości rezerwowania książek przez internet. U mnie sposób jest inny, ale uważam że bardziej skuteczny. Na stronie mojej gminy znajduje się email kontaktowy do bibliotekarek. Piszesz do nich z prośbą o daną pozycję, jeśli takowa znajduje się w bibliotece. Jeśli ktoś już ją oddał, dzwonią na twój numer telefonu lub piszą email, który informuje nas, że książka jest to odbioru.
Moja gminna biblioteka nie jest jednak bez wad. Muszę przyznać, że jedna z bibliotekarek jest wręcz niemiła, a każdą prośbę o wyszukanie książki traktuje jak wielki wysiłek fizyczny. Nie znoszę tej baby. CO najgorsze w trakcie pracy potrafi wyjść sobie na kilkanaście minut do koleżanek obok, gdy tymczasem ty koczujesz przy tych drzwiach, aby oddać książki i tracisz resztki cierpliwości -.-
Na półkach brakuje również nowości wydawniczych. Zazwyczaj jeśli ją są to po pół roku od wydania i na dodatek z jednego gatunku, a mianowicie romansów, których ja nie czytam. Jednak lubię tam chodzić i zazwyczaj bywam raz na miesiąc (mam dość daleko i nie po drodze ;/)

Zawsze lubiłam biblioteki ze względu na panującą w nich "specyficzną" atmosferę :). W październiku zapisałam się do gminnej biblioteki w miejscowości obok. Jest dobrze wyposażona i przez internet można sprawdzić czy książka, którą chce się wypożyczyć jest dostępna czy nie. Biblioteka często organizuje różne imprezy kulturalne, np. spotkanie z autorem czy występ kabaretowy. Jest też mnóstwo kółek zainteresowań dla dzieci, młodzieży oraz osób starszych. Niestety wiele książek, które chciałabym wypożyczyć, ale są niedostępne już od dłuższego czasu - nie można rezerwować pozycji przez internet co jest chyba jedyną wadą tej biblioteki. Panie, które w niej pracują są miłe i nie mają pretensji, że za każdym razem kiedy przychodzę mam już przygotowaną listę książek do wypożyczenia.

Mieszkam w małym miasteczku, ale mamy tu zawsze sporo nowości w bibliotece, poza tym mnóstwo ciekawych tytułów, niekoniecznie całkiem nowych, a niedocenianych. Z nowości jest Katarzyna Michalak, dla dzieci widziałam, że jest nawet "Zezia i Giler" Agnieszki Chylińskiej, jest dużo fantastyki, wampirów. Wszystko zależy, kto w bibliotece pracuje, czy mu zależy na czytelnikach...

Ja mogę wiele powiedzieć złego, ale na system. Niestety mamy Wójta, który tnie kasę na wszystko co potrzebne. biblioteka główna, a w każdej wsi są filie dostaje jakieś śmieszne grosze. gdybym liczyła tylko na bibliotekę, daleko bym nie ujechała.

Są różne programy umożliwiające zdobycie kasy na książki. Zamiast psioczyć na wójta, trzeba się pointeresować. U nas jest nawet akcja "poleć książkę". Jeszcze się nie zdarzyło, by nie kupili takiej, którą poleciłem :)

U mnie w bibliotece szkolnej rzadko widzę nowości- a szkoda.
Bardziej pociesza mnie rozwijanie się biblioteki w domu kultury. Są nowe stanowiska komputerowe, więcej nowości - i dla młodszych i dla starszych. Niedawno Pani bibliotekarka pytała się mnie i koleżanek jakie książki ma zmówić. Bardzo mnie cieszy, że jest coraz lepiej :)

Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jeśli chodzi o moją bibliotekę i oczywiście Panią Bibliotekarkę.
Muszę zaznaczyć, że mieszkam w niewielkiej wsi (1.000 mieszkańców), czytelnictwo jest tu na niskim poziomie, ale w bibliotece zawsze można znaleźć coś nowego. Wiadomo, że nie znajdzie się tu nowości w dzień premiery, ale nowe książki pojawiają się coraz częściej. Biblioteka jest dobrze zaopatrzona i mimo, że w wielu przypadkach jest tylko jeden egzemplarz danej książki, to i tak zawsze zaskakuje mnie to, że nigdy nie usłyszałam, że pozycji, której szukam nie ma w naszych zbiorach. Nie wiem, jak Pani Ela robi to przy tak niskim budżecie:]

A Bibliotekarka? Cud kobieta! O co się nie zapytam wszystko zna. Wie dokładnie, co gdzie stoi, potrafi skojarzyć każdego niemal autora i w ogóle nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym nie dostała od niej odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie. Kolejną zaletą jest to, współpracuje z czytelnikami- często pyta o nowości, czy po prostu ciekawe książki i jest otwarta na propozycje. Kilka razy podpowiedziałam jej, co warto ściągnąć i oczywiście przy kolejnej wizycie książki stały już na półkach.
W ogóle jest coraz lepiej :)

Moja biblioteka jest super. Można zamówić książkę, jaką mają kupić. Jest prężny, choć niestety nieliczny klub DKK, ale to ostatnie chyba w tym kraju normalne jest.

Jeżeli chodzi o bibliotekę znajdującą się w mojej okolicy, to jest beznadziejnie wyposażona. Żadnych nowości (przystęonych dla każdej porządnej biblioteki), bestsellerów, praktycznie nic. Głównie jakieś poezje, książki historyczne itp., ale nic znanego, nic młodzieżowego, żadnych porządnych kryminałów (biorąc pod uwagę mój gust, bo są osoby, które lubią poezję i szanuję to).
Przynajmniej mogę się zadowolić biblioteką szkolną, w której znajduje się wiele ciekawych pozycji. :)

Jestem fanem sci-fi i sensacji. I o ile w tym drugim przypadku można liczyć na jakieś nowości to o pierwszym można zapomnieć. Ale dzięki temu przeczytałem wiele starszych pozycji o których w inny sposób nigdy bym się nie dowiedział ( np. Trylogia Gigantów Hogana, albo Gateway - ucieczka do gwiazd

u mnie jest kilka bibliotek w mieście główna publiczna ma normalnie jakieś nowości ale, żeby je dostać to już ciężej, ponieważ od razu jest wypożyczana albo rezerwowana. Również jest kilka filii a w nich jak to w filiach stare książki ale pośród starszych książek można naprawdę coś fajnego znaleźć :))

O swojej bibliotece powiem krótko - dobrze, że jest. Nowości nie widziałam w niej żadnej, ale ponieważ czytam to, co chcę, a nie to, co jest aktualnie na topie, szczególnie mnie to nie boli. Do minusów dość istotnych zaliczam ostatnio wprowadzone kary pieniężne za przetrzymywanie książek i dość apodyktyczne panie.