Ostatnio moją małą obsesją są znane piosenki w średniowiecznym stylu. Jest w czym wybierać, bo przez ostatni miesiąc covery tego typu stały się bardzo popularne na YouTubie.
Dzisiejsza noc pod znakiem backstage'u... uwielbiam patrzeć muzykom przez ramię, zaglądać jak tworzy się muzyka podczas występów, jak zerkają na siebie, jak liczą, jak dają sobie znaki. Istny teatr.
Zapraszam do spojrzenia na zespoły od tej drugiej strony, od perkusji, która jest fundamentem każdego zespołu, a ludzie pełniący tę funkcję są niesamowitymi muzykami. Koordynacja ruchów, utrzymanie taktu i przede wszystkim wytrzymałość.
Wybrałem numery, w których słychać każdy instrument mimo, iż kamera pokazuje głównie tego najbardziej niewidocznego podczas koncertów.
1. Danny Carey
2. Krimh
3. Inferno
4. Darkside
5. Phil Collins
(nie, to nie pomyłka... najlepsza aranżacja perkusyjna w tym gatunku) dla niecierpliwych, wystarczy przejść do 5:20 numeru.
Tego gość z "Mgły" jest niesamowity. Moim okiem laika wygląda jakby pierwszy raz w życiu siedział za perkusją, cały sztywny itp, ale napieprza jak szatan :D
Tak, robi cuda choć przy takim klimacie to nienajlepsze określenie. Znalazłem film jakiegoś bębniarza jazzmana, który komentuje ten występ na żywo, więc i jemu opada kopara.
Najlepsza koncertowa wersja jest z Paris Theatre w Londynie z 1973 roku, na intro się trochę wygłupili ale cała reszta świetna. Koncert oficjalnie nigdy nie wydany na płycie, źródłem jest płyta winylowa BBC wysłana do rozgłośni radiowych (nakład 100 sztuk): https://www.discogs.com/Focus-Stereo-Pop-Special-36/release/7883685 Na Youtubie jest zmasakrowany dźwięk chyba przez radio nagrywany.
Uwielbiam Diskinsona, tyle że tutaj zaśpiewał gościnnie. Ten zespół zaaranżował Jego numer z solowej płyty (różni się detalami) i dali chłopaki radę, a solo wgniata w fotel. Rewelacja. Nawet te klawisze pasują.
ok to teraz dwa strzały... Jeden kiedyś tu włączyłem. Gdybym jeszcze raz się mógł wybrać pierwszy taniec na weselu to byłby ten pierwszy numer, ale skoro już poleciał to drugim też byłbym zachwycony. Choć pierwszy to bezapelacyjny mount everest. Wyobrażacie sobie taki wstęp do wesela z krokami jak do walca? Miód.
Na Yggdrasila! Przewijałam stronę i przez chwilę wydawało mi się, że się przewidziałam. Jak dobrze wiedzieć, że ktoś jeszcze słucha Wardruny! Heilung znasz? Danheim? :D
To prawda, niektóre utwory są takie sobie. Ale jeśli jeszcze nie słuchałeś Heilung, to proszę, łap jeden z moich ulubionych utworów: (rozkręca się dość długo, ale jest moc!)