Dlaczego? Ja od czasu koronawirus codziennie jestem w lesie, który mam 500 metrów od domu (bo tylko tam nie trzeba nosić maski) i zaczynam się tam dusić. Doceniam pola, łąki, jeziora, wszystkie miejsca, gdzie widać jakąś perspektywę i widnokrąg. Dają mi oddech i odprężają. W lesie jest nieco klaustrofobicznie.