Współpraca z wydawnictwami

@darooo - Od dziś masz we mnie swojego wiernego fana! ;)

A co do całego dzisiejszego zamieszania powiem tylko tyle, że cieszę się bardzo, że mnie pół dnia tutaj nie było! Od kilku dobrych dni mam już dość całej tej blogowej otoczki. Ciśnienie zaczęło mi skakać, gdy dowiedziałam się o bardzo nieprzyjemnych mailach do Larysy od (najprawdopodobniej) oburzonych znajomych autora recenzowanej książki. A teraz po przeczytaniu całego wątku i połowy z forum carpelibros po prostu nie dowierzam... Najpierw plagiat, potem pochodnie (jak dla mnie w pełni uzasadniony czyn), następnie wybaczenie (to także pochwalam), a na koniec jeszcze "Wojna"(choc jak na mój gust nie jest aż tak źle).
W każdym razie proponuję zostawić to wszystko za nami i trochę wyluzować, bo dalsze kłótnie nikomu na dobre nie wyjdą. A ten wątek nie został stworzony do wykłócania się.

Na koniec dodam, że bardzo martwi mnie, że takich osób, jak Pynia może być o wiele więcej.

Podsumowanie świetne. Darooo zasłużone brawa.

Mniejsza o kopiowanie bo całkowicie rozumiem wzburzenie wszystkich.Mam tylko dwa pytania, czy już nikogo nie obowiązuje tajemnica koresponencji? I trochę na marginesie dyskusji, padł zarzut dla blogerów piszących tylko pozytywne recenzje.Coś w tym złego?

Bo to nie polskie się nad książką zachwycać i doceniać jego pracę :) Przecież trzeba narzekać! A tak na poważnie - koniec dyskusji, wracać do książek.

Wow. Przeczytałam wszystkie strony nagonki (bo tylko tak to można nazwać...) na blogerkę, która plagiatowała recenzje innych i - co najśmieszniejsze - gdy kilka dni temu przeglądałam jej bloga, to zauważyłam, że każda jej recenzja ma taką samą budowę i nie obce są dla niej zdania typu "Chcesz wiedzieć więcej to zajrzyj do książki". Jednak to co tutaj się wczoraj działo jednak przekroczyło pewną granicę... Jako że chyba ode mnie ta dziewczyna nic nie skopiowała, to nie mam prawa dyskutować tutaj z poszkodowanymi, ale naprawdę nie mogę już patrzeć na to, co się z ludźmi robi. Założyłam swojego bloga w czerwcu i jestem początkującą blogerką. Myślałam, że będzie fajnie i naprawdę lubię pisać na swoim blogu, czytać recenzje innych, komentować ich opinie. Ale nie spodziewałam się, że ktoś może się zachowywać tak... brutalnie (?) - nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa. Widać, że było jej przykro, a Wy i tak nie przestawaliście aż do setnych przeprosin myśleć o wysyłaniu maili do wydawnictw (co było już po prostu chore). Każdy jest w stanie zrozumieć to, że Wasza praca została "zbezczeszczona", ale bądźmy ludźmi... W pełni rozumiem to, że byłyście strasznie złe, bo sama również bym była, ale myślę, że każda z nas powinna się trochę wyluzować :) Mam nadzieję, że nie znienawidzicie mnie dlatego że wyraziłam własne zdanie ^^

A co do wcześniejszego tematu, który został porzucony przez ostatnią dyskusję - ja również (jak większość niestety) częściej wybieram książki zagranicznych autorów aniżeli tych polskich. Po prostu w moim ulubionym gatunku, którym jest fantastyka, nie mogę znaleźć zbyt wielu dobrych powieści jeśli chodzi o dzieła naszych rodaków... Podchodzę do nich sceptycznie i raczej unikam.

A ja właśnie preferuję polską fantastykę:)

@symtuastic: Zapraszam na dyskusję, która wczoraj została założona przez @JaneBox. :)
http://nakanapie.pl/forum/autorzy/2753/czym-roznia-sie-polscy-autorzy-od-zagranicznych

O, dziękuję :)

symtuastic, akurat wszystkie po pierwszych przeprosinach odrzuciłyśmy pomysł o mailu. co do tajemnicy korespondencji - przeprosiny były kierowane do wszystkich blogerek. nie wiem czemu Pynia zarzuciła mnie 4 mailami w ciągu kilku minut, zamiast sama to wkleić tu na forum.
więc serio przestańcie już ze mnie robić nie wiadomo kogo. nie była to też nagonka, bo najpierw kulturalnie napisałyśmy do dziewczyny, że widzimy, że kradnie nasze teksty, a ona napisała, że wcale nie. więc wtf?

a tak nawiasem otworzyła znowu bloga, bo ktoś prosił o info jak już go upubliczni.

tyle, nie mam zamiaru się w tym temacie więcej wypowiadać, bo uważam, że postąpiłam dobrze i nie mam sobie nic do zarzucenia. adios.

@waniliowa- Dlatego, jeśli kiedykolwiek znajdę jakieś skopiowane zdania, akapity, czy całe recenzje, to nie będę nic już pisać. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.

Proponuję całkowicie zamknąć ten temat. :)

Przepraszam Cię JaneBox, ale po protu muszę się jeszcze wtrącić.

@symtuastic - Głęboko wierzę, że źle zrozumiałam Twoją wypowiedź. Nie chcę się kłócic, ale uważam, że dziewczyny postąpiły słusznie. Może nerwy je poniosły, ale postępowanie jest słuszne.
Tworzymy dość małą społeczność, więc wyczyn jednej osoby także przekłada się w pewnym stopniu na wizerunek grupy. W dodatku, gdyby o mnie chodziło chciałabym wiedzieć, czy ktoś łamie moje prawa autorskie, czy nie. A zapewniam Cię, że to jest właśnie łamanie praw autorskich, a kary za to są (nawet) w Polsce dośc wysokie. Ale nie o tym chciałam pisac. Ważne, że tu i tam zarzuca im się przesadną reakcje z pomysłem, aby wysłac takiego maila do wydawnictw. Dlatego zapraszam do lektury poniższego posta na stronie bloga Wydawnictwa Jaguar bodajże ze stycznia. Może wtedy zrozumiemy do czego doprowadza brak reakcji.

http://wydawnictwo-jaguar.blogspot.com/2012/01/plagiaty-wazne.html
I jeszcze sam początek tutaj http://wydawnictwo-jaguar.blogspot.com/2012/01/pkw-szczesliwe-zakonczenie.html

Tajemnica korespondencji obowiązuje osoby postronne. Adresat może z listem, który do niego przyszedł zrobić co tylko zechce :)

A to co z tym zrobi świadczy o? Pewnie o nadawcy, po wysyłał skoro wiedział że adresat może tym toaletę publicną np. wytapetować. Uważam że to co ktoś do mnie napisał jest tajemnicą,moją i jego. Nie mienię zadania. Poa oczywistymi przypadkami nadającymi się na policję typu szantaż czy jakieś niewybredne anonimy.

@moleslaw Zapominasz o tym, że Waniliowa pisała w imieniu wszystkich osób poszkodowanych, a co za tym idzie i one były adresatami wiadomości. Dowodzi tego także, że Pysia zwracała się do nich w liczbie mnogiej.
Czego teraz się uczepicie?

Ależ niczego już się nie da zarzucić ,co do całej reszty przyznaję Wam rację.

Właśnie. Tu toczy się dyskusja o współpracy z wydawnictwami a nie o kłótniach między recenzentami, a tym bardziej portalami. Popieram walkę o swoje prawa, ale skoro wszystko się wyjaśniło, wszystko jest wybaczone i wojna zażegnana to skończmy temat i powróćmy na właściwe tory.
Na początek najlepiej nawiązać współpracę z portalem lub księgarnią, czy od razu w wydawnictwem?

Moim skromnym zdaniem portal. Na spokojnie wypróbujesz swoje siły. Ludzie Ci doradzą i masz większe pole manewru między książkami z różnych wydawnictw. Ja właśnie tak zaczęłam i bardzo sobie chwalę taką współpracę.

To zależy ile masz wolnego czasu. Ja rozpoczynałam od kilku wydawnictw i moim zdaniem od tego jest najlepiej rozpoczynać. Piszesz dla wydawnictw, wprawiasz się w tym co robisz. Po czasie warto nawiązać współprace z jakimś portalem. Dzięki niemu wydawnictwa same Cię odnajdą.

a czy wszystkim wydawnictwom zależy na zamieszczaniu recenzji również na stronach internetowych księgarni?

Z czasem na razie nieźle, ale to wakacje, teraz zaczynam klasę maturalną i szału z nie będzie. Jeszcze zobaczę, ale chyba zdecyduje się na portal, czytam praktycznie wszystko jak leci więc tam będę miał większą różnorodność gatunków.
Dzięki wielkie.

Wydaje mi się, że tak. To marketing, więc im więcej osób przeczyta recenzję, tym lepiej. Jeżeli recenzuje się dla stron, jak na przykład dla Na Kanapie, to nie trzeba tego robić. Niektóre zastrzegają sobie prawa do opinii, więc są one publikowane tylko i nich.

@Ledina, jak sobie ktoś prawo do opinii "zastrzega", to może Cię równie dobrze w nos pocałować, bo tekst jest twój i masz prawo z nim robić co chcesz. :]

@Gosiarella - ja również uważam, że zrobiły to, co trzeba było zrobić, bo sama na ich miejscu od tak bym tego nie pozostawiła. Po prostu wydaje mi się, że zrobiły trochę za duże zamieszanie wokół tego. Nikomu nic nie zarzucam, po prostu (jak zwykle) musiałam wtrącić swoje pięć groszy :D

A czy osoby wspolpracujace z PWN mogą mi powiedziec, czy umieszczaja swoje recenzje rowniez na ksiegarniach? Bo mam troche niejasnosci w glowie w tej sprawie ;>

@Fenrir - No niby tak, ale jeżeli strona już naprawdę chce recenzje dla siebie, to nie chcę się wykłócać. Chyba brakuje mi do tego odwagi. xD
Kiedyś jednak spotkałam się ze stroną, która nawet nie pozwalała na blogach publikować prac, które były napisane dla nich. Na tą współpracę się już nie zgodziłam, bo trudno byłoby mi napisać coś i nie umieścić tego na blogu.

@Waniliowa, ja współpracuję (jednak od niedawna) i nigdy tego ode mnie nie wymagano. Jednak sama z siebie czasem umieszczam recenzje na stronach księgarni czy portali typu naszej Kanapy.Ale nie musowo.

Zapytam tak z ciekawości: Czy ktoś współpracuje z księgarnią Gandalf? Jakie podano Wam warunki współpracy?

@Czekoladowaa: Ja współpracuję z Gandalfem, jednak nie chciałabym tutaj się rozpisywać, bo możliwe, że oni to przeczytają i potem będzie kiepsko. :D Jeśli chcesz to mogę Ci udzielić informacji w prywatnych wiadomościach. ;3

@Elaine: Ok, to mogłabyć napisać? ^^

@Elaine mi też, bo jestem w trakcie rozmów z Gandalfem