Z autorką dotychczas nie było mi po drodze i dopiero wydana przez nią książka Chąśba zmieniła wszystko, bo lubię fantastykę ze słowiańskimi wierzeniami. Dlatego postanowiłem sięgnąć po powieść, która zapowiadała się ciekawie. Miałem nadzieje na klimatyczną i mocno osadzoną historie w słowiańskich klimatach, która wciągnęła by mnie od samego początku. Oczekiwania miałem spore, lecz także obawy jak sobie poradzi autorka pisząca kryminały w fantastyce.
Z książką Chaśba mam ten problem, że początkowo sądziłem, że autorka stworzyła pewną rodzaju grę paragrafową przenoszącą czytelnika w różne części rozdziałów odnoszących się do wydarzeń. Podział na gawędy i anegdoty takie sprawiał wrażenie. Zamiast opowieści pisanej cały czas do przodu co rusz byłem kierowany z głównego wątku na poboczne w anegdotach, gdzie poznawałem wydarzenia jakie toczyły się i zostały w gawędach pominięte. Ciekawy zabieg fabularny, lecz przeszkadzał niekiedy i wybijał z rytmu w czasie czytania. Przenosząc się z jednego miejsca na drugie i znów powracając autorka mocno eksperymentowała. Niestety jakby stworzyła wspomnianą grę paragrafową to dałoby nawet bardzo dobre rezultaty, a tak wyszło tylko i wyłącznie dobrze. Sama fabuła miała spory potencjał i zaludnienie świata stworzonego na potrzeby historii Czarodziejskim ludem było świetnym pomysłem. Wykorzystanie wierzeń słowiańskich i wprowadzenie różnych demonów, bogów, artefaktów, magii i stworzeń jakby z legend podobało mi się najbardziej. Grodzisko usytuowane pośród lasów i mrocznych miejsc zaludnionych przez stworzenia wyjęte z mitologii słowiańskiej, dawało potencjalnie wiele możliwości na stworzenie mrocznej i pełnej magii opowieści. Wydarzenia w nim toczące się zostały przedstawione bardzo dobrze i nie zabrakło nieraz zwrotów akcji jakich można nie spodziewać się. Czasami zostałem zaskoczony wychodzącymi na światło dzienne tajemnicami i toczącą się złożoną intrygą skrywającą wiele sekretów przed wszystkimi. Obraz życia mieszkańców ukazany został przez autorkę bardzo dobrze i w ciekawy sposób. Dlatego wciągnęła mnie historia od samego początku. Zabójstwo znanej karczmarki w Grodzisku prowadzi do śledztwa prowadzonego przez kata i poszukującego uciekiniera w postaci domniemanego mordercy wprowadzało kryminalny wątek do tej historii. Ucieczka bohatera i dochodzenie jakie prowadzi jest najeżone niebezpieczeństwem i magicznymi wydarzeniami spotkanymi po drodze po odpowiedzi na nurtujące go pytania. Strzebor wraz z katem i uratowaną dziewczyną podróżując, uciekając i trafiając do różnych miejsc musi odkryć prawdę dotyczącą morderstwa. Autorka dobrze sobie poradziła tworząc kryminalny wątek, który rozwija się wraz z rozwojem wydarzeń i przynosi wciągającą intrygę. Wprowadzając do niego mylne i fałszywe tropy prowadzące do donikąd, za szybko nie odkrywa wszystkich kart i dopiero później poznajemy prawdę. Dodając do tego pełną magii i wierzeń słowiańskich fabułę dopełniając obrazu całości.
W książce Chośba spotykamy postacie, które zostały przez autorkę bardzo dobrze nakreślone pod względem psychologicznym. Mające w sobie wiele odmiennych kolorów, dokonują różnych wyborów, posiadają cechy charakteru i zachowania. Spotykamy na kartach wiele postaci, które przypadły mi do gustu i zrobiły na mnie świetne wrażenie. Uczciwy i dobry w każdym calu Strzebor, Mory czyli Marzanna będąca boginką zimy i stary zrzędliwy staruszek Zamir mający funkcję kata w Grodzisku. Trójka bohaterów próbująca dowiedzieć się co kryje się za morderstwem Bolemiry prowadząc swoje śledztwo. Poznajemy żercę Bofala, wołcha mającego dużą moc Lubgosta, matkę Strzebora Dobrowoję wraz z przybranym synem Niemojem. Oprócz nich wiele pomniejszych i na drugim planie postaci, które mają do odegrania swoją rolę w fabule. Niektóre można polubić od samego początku i poczuć sympatie do nich. Inne wprowadzają zamęt i nieraz wzbudzają ambiwalentne odczucia w czasie czytania. Można ich polubić, nawet poczuć nić sympatii albo niechęci w zależności od zachowania, wyborów i swoich decyzji. Autorka potrafiła pogłębić sylwetki postaci jakie wprowadziła do swojej fabuły i dlatego nie dostajemy papierowych bohaterów. Mające wiele odcieni szarości i koloru stają się nam bliższe niż mogłem oczekiwać. Trzymałem kciuki za bohaterów w niebezpiecznych sytuacjach, aby wyszli cało z opresji. Relacje pomiędzy nimi zostały przedstawione świetnie. Nie brakuje w nich lekkości, ale również zadziorności, złośliwości i ironii. Dialogi sprawdzają się fantastycznie i wciągają.
Książka Chaśba jest opowieścią mająca spory potencjał, który do końca nie został wykorzystany. Nie mogę odmówić autorce lekkiego, przystępnego, przyjemnego i wciągającego stylu pisania. Dlatego fabuła mnie wciągnęła od początku i trzymała przez cały czas w swoich szponach. Przygody bohaterów wyjaśniających zagadkę morderstwa miało w sobie coś ciekawego i niekiedy niebezpiecznego. Wprowadzenie w to wszystko wierzeń słowiańskich, magii i zwrotów akcji dodawało fabule kolorytu. Droga przebyta przez nich od początku śledztwa po poznanie odpowiedzi kto za wszystkim stoi była dobrze podana. Autorka zręcznie prowadzi akcję i wciąga nas w wir wydarzeń pełnych fantastycznych przygód oraz niebezpieczeństw na jakie skazuje naszych bohaterów. Ciekawym pomysłem było mrugnięcie do czytelnika i powrzucanie nawiązań do popkultury. Na przykład do Asteriksa lub sytuacji z Welesem przywodzące od razu Świat Dysku. Możliwe, że nawet do Draculi jakieś nawiązania w lekkim tonie pojawiły się. Może takich smaczków jest więcej, lecz takie rzuciły mi się w oczy w czasie czytania. Niektóre wybory fabularne takie ze zniknięciem i pozostawieniem bohaterów w niebycie było zastanawiającym co z nimi stało się. Oprócz tego dziwnie autorka prowadzi akcję dzieląc na główny wątek nazwany gawędami na poboczne zwanymi anegdotami i drogowskazami jak w przypadku gier paragrafowych. Jak wspominał na początku z tego powodu wybijało mnie z rytmu czytania i wprowadzało zamęt. Można pominąć i czytać bez anegdot, lecz można było wszystko podać razem lub po prostu nie wprowadzać anegdot. Autorka miała ciekawy pomysł, który sprawdził się połowicznie jeśli chodzi o eksperyment pisarski w jej wykonaniu. Jednak jeżeli chodzi o fabułę w całości jest ciekawa i wiele dzieje się podczas czytania. Wydarzenia toczą się w miarę szybko i wciągają. Akcja sprawnie poprowadzona do przodu i nie nudzi w żadnym wypadku. Książka jest dobrą powieścią wykorzystującą wierzenia słowiańskie i kryminalną zagadkę, którą mimo wad czyta się szybko.
Książka Chaśba pozostawia po sobie dobre wrażenie, bo wykorzystanie wierzeń słowiańskich i w ogóle osadzenie akcji w takich klimatach uwielbiam. Daje to możliwość autorowi do stworzenia różnych historii pełnych magii, przedziwnych stworzeń, bogów, demonów i obrzędów. Chaśba zapowiadała się tak ciekawie i chciałem ją przeczytać. Dlatego miałem spore oczekiwania i nawet swoje obawy jak poradzi sobie autorka przed czytaniem. Okazało się, że mimo mankamentów otrzymałem dobrą powieść w klimatach słowiańskich. Nie brakuje tutaj walki, magii, ucieczek, zwrotów akcji, spisków i intryg. Zakończenie otwarte i pozostawiające niestety niedosyt po przeczytaniu. Spodziewałem się po nim więcej i czegoś innego niż dostałem. Jednocześnie spędziłem z książką miło czas i przyjemnie dobrze bawiąc się przy czytaniu. Wciągająca opowieść w klimatach słowiańskich wierzeń z kryminalną intrygą i z wieloma przygodami bohaterów. Pierwsze moje spotkanie z autorką okazało się nawet udane, lecz bez większej oczekiwanej rewelacji. Chaśba jest pierwszym tomem cyklu Grodzisko, które wypadło dobrze. Ciekawy mimo wszystko i wciągnął mnie w opowieść jaką otrzymałem. Dlatego szybko czyta się i przyjemnie. Mam nadzieje, że kolejny tom będzie sporo lepszy i bardziej dopracowany. Po kolejną część cyklu pewnie sięgnę gnany ciekawością chcąc poznać dalsze losy bohaterów jakich polubiłem i może znajdzie się miejsce na inne powieści jakie napisała.