Zbliżają się ferie wielkanocne i Maren wreszcie przyjeżdża do domu, do Thorleifa. Spędza wiele namiętnych chwil, ale nawet w momentach największych uniesień Maren nie potrafi przestać myśleć o małej Jenny. Pewnego dnia wybiera się na spacer do starej szopy na wzgórzu, miejsca jej schadzek z Trondem. Niespodziewane spotkanie i rozmowa dają jej kolejny powód do rozmyślań.
Na świątecznym przyjęciu w Hogas Maren poznaje wreszcie osławioną Linę i doznaje szoku. Sekretarka Thorleifa okazuje się oszałamiająco piękną, wręcz drapieżną w swej urodzie kobietą. W dodatku wydaje się zbyt poufale traktować swojego szefa. Maren znów ogarnia zazdrość.