Opinia na temat książki Exodus

Bractwo kruków już znam, gdyż jak tylko wyszedł u nas Flock to nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam całość, nie odebrało mi to jednak radości z czytania Exodus.

Wracamy do Triple Falls, gdzie Cecelia przeżyła lato życia z Domem, Seanem oraz Bractwem Kurków. Jednak jeśli wszystko się układa idealnie to ktoś musi zaburzyć ten spokój. Pojawia się Francuz, niebezpieczny przywódca grupy, który niszczy szczęście Cecelii. Dziewczyna go nienawidzi, jednak pomiędzy nienawiścią a miłością granicą jest cienka.

Jak ja czekałam na Francuza, jako osoba niestała w uczuciach, już nie jestem team Sean. Teraz przerzucam się na team Francuz.

Cecelia to jedna z bardziej irytujących postaci, które poznałam w książkach. Jej nielogiczne myślenie doprowadzało mnie do szału. Francuz gdzie się nie pojawił tam idealnie pasował. Razem tworzyli duet pełen chaosu ale również ładu. Jedna osoba była kotwicą drugiej, mimo że ten układ był bardzo niszczący ale również piękny. Wiem, zaprzeczam sama sobie.

Później pojawia się przeskok czasowy i to co tam się zadziało, no wow. Plot twist jakich mało. Ja jestem zachwycona, czytałam zapominając mrugać bo chciałam jak najszybciej dobrnąć do końca. I to do jakiego końca. Pozornie wydaje się że już nic złego nie może się przytrafić, ale czy na pewno? Tego dowiecie się czytając trzeci tom na który niesamowicie czekam.

A co z Domem i Seanem? No cóż, warto sprawdzić co u chłopaków więc nie zapomnijcie sięgnąć po tę książkę bo warto.

Może nadal lubicie słoneczne albo deszczowe dni? A może Wasze serce skradł Francuz?