Bez komory teleportacyjnej. Bez technologii a la Star Trek. Bez obawy, że twoje molekuły pomieszają się z molekułami ? dajmy na to ? muchy. Tylko jeden człowiek jest w stanie się teleportować: JUMPER....
Lekkie, proste i całkiem przyjemne. W zasadzie książka sprowadza się do opakowania idei swobodnej teleportacji w... hmm... fabułę. Pobudza wyobraźnię, ale niczego poza tym po sobie nie zostawia.
Historia amerykańskiego nastolatka, który odkrywa, że może się teleportować. Brzmi bardzo banalnie, ale autor rozwiązał to minimalnie ambitniej. Czytając można się rozmarzyć :-) Bardzo brakowało mi ja...
Przeczytałam i zapomniałam. Ledwo co wytrwałam do końca.