“Kopernik. Rewolucje’ Wojciecha Orlińskiego to dzieło imponujące, wziąwszy pod uwagę zawartość i objętość książki. Było co czytać, oj, było!
Kopernik został w niej ukazany na tle burzliwych czasów, w których przyszło mu żyć. Polityka, wojny, spiski, intrygi, knowania, nepotyzm, walki o stołki (czytaj biskupstwa) zdominowały treść książki. Dużo też w niej o ludziach bezpośrednio bądź pośrednio związanych z astronomem - przede wszystkim o wuju, Łukaszu Watzenrode, któremu to zawdzięcza możliwość studiowania w Krakowie, następnie w Padwie; potem Sculteti, Giese, Dantyszek, Retyk…
A sam Kopernik? Oczywiście, jest obecny, ale jego życie to nie tylko nauka. W książce Orlińskiego widzimy go jako sprawnego administratora, sprawiedliwego zarządcę, o postępowym, jak na owe czasy, podejściu do chłopów, dalej ostrożnego polityka, dobrego lekarza, przewidującego ekonomistę (“gorszy pieniądz wypiera lepszy” to właśnie prawo Kopernika), a smaczku jego postaci dodaje związek z Anną Schilling! Może tylko trochę mało w tym Kopernika astronoma, który kwestionuję starożytną wizję świata.
Brak wiarygodnych źródeł dotyczących postaci Kopernika na pewno nie ułatwiło pracy autorowi, stąd sporo w tym opracowaniu hipotez, domniemywań , co Orliński za każdym razem podkreśla. Mimo wszystko, “Kopernik. Rewolucje” to dobra książka, napisana świetnym, wciągającym stylem, z wieloma rzetelnymi informacjami, dokładnie opracowanym rysem historycznym epoki i mnóstwem ciekawostek. Widać ogrom pracy, jaki autor włożył w jej powstanie. Na pewno poszerzyła moje horyzonty i dowiedziałam się czegoś więcej o naszym astronomie nad to szkolne: “Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie wydało go plemię”.
Tak, Kopernik z całą pewnością był Polakiem!