Przeczytane
Pierwszą część przeczytałam bardzo szybko, jednak dzięki tej zdecydowanie pobiłam wcześniejszy rekord. Trochę smutno mi było z tego powodu, że akcja skupiła się tutaj na Leslie, bo niezbyt polubiłam tę bohaterkę, dlatego czytanie o jej przygodach nie było tak miłym doznaniem, jak czytanie Królowej Lata. Dobrze, że pojawili się chociaż Seth, Aislinn i Keenan, bo dzięki nim w większym pozytywie podeszłam do tej książki. Ogólnie uważam tę książkę za słabszą od pierwszej części, jednak duży plus za klimat, który w tym wypadku był mroczniejszy i niebezpieczniejszy, ciekawa odmiana w porównaniu z Królową Lata. Pomysł z tatuażem był interesujący, i co najlepsze, bardzo dobrze wykorzystany. Trochę brakowało mi Setha i Aislinn, momentów, gdy są sami, jednak była to część poświęcona Leslie, więc całkowicie to rozumiem. Jak najbardziej na plus są opisy i słownictwo autorki, bo większość opisów, które występują w książkach, trochę mnie denerwuje i razi przeciętnością, jednakże tutaj jest to bardzo mocna strona Melissy Marr, ponieważ opisy są bardzo ciekawe. Tylko, kurde, wciąż ubolewam nad tym, że to Leslie była główną bohaterką tej książki, bo naprawdę za nią nie przepadam i, prawdę mówiąc, nieźle mnie denerwowała. Dobrze, że jest to narracja 3-osobowa, bo 1-osobowej z jej punktu widzenia raczej bym nie zniosła. Cieszę się, że trzecia część poświęcona jest Sethowi, jak wywnioskowałam z opisu, bo to mój ulubiony bohater tej serii. Nie chcę wybiegać marzeniami w przyszłość i zbyt wiele oc...