" W maju roku pańskiego 19...: sytuacja we wsi Bukowa Lipka domagała się od funkcjonariuszów brygady ochrony skarbowej sczególnie zdecydowanych posunięć. Rozwój bimbrownictwa osiągnął tam bowiem swój szczytowy punki: ciepły, wiosenny wiatr roznosił zapach fermentującego zacieru w promieniu co najmniej dziesięciu kilometrów. Ach, co to był za zacier. Jeszcze dziś na wspomnienie przyjemnie kręci w nosie..."