Hubert Hender to autor dwóch cykli kryminalnych, z których drugi z pewnością zamknięty nie jest (na moment pisania tej opinii, tj. początek czerwca 2023). Jest to cykl z podkomisarzem Filipem Krauze i aspirantem Igorem Fijałkowskim, który w 2020 roku otworzyła książka „Milczenie”. Trzy lata później, przy okazji premiery tomu trzeciego pt. „Potwór”, książka ukazała się ponownie w nowej szacie graficznej. I ja się z tego cieszę, bo była to dla mnie doskonała okazja, by w końcu się z cyklem zapoznać! Muszę przyznać, że mój nos czytelniczy po raz kolejny mnie nie zawiódł, książka okazała się przyzwoitym współczesnym kryminałem, który wpisuje się w ramy gatunku, a i zaskakuje kilkoma wątkami – szczególnie jednym, tym o synu Filipa, który cierpi na ADHD. Ten wątek jest solidnie opisany, mimo że przecież znajduje się na dalszym planie, wątek potrzebny, bo mam wrażenie, że w literaturze nie pojawia się za często, a autor uświadamia nam, jak trudno funkcjonuje się dzieciom z tym zaburzeniem, jak i ich rodzicom. Ale teraz już o kryminale – intryga poprowadzona jest sprawnie, toczy się w małej miejscowości położonej w Dolinie Kłodzkiej. To zamknięta społeczność, która uważa, że problemy muszą rozwiązywać sami. I tak dochodzi tam do zbrodni tak makabrycznej, że żaden ze śledczych jeszcze nigdy nic takiego nie przeżył. Jak dla mnie opisy tej zbrodni były niepotrzebnie aż tak makabryczne, jednak ja nie należę do fanów krwawych kryminałów. Poza tym śledztwo toczy się dobrym rytmem, jes...