Opinia na temat książki Minas Warsaw

@RuBrykaPopkulturalna @RuBrykaPopkulturalna · 2020-08-16 20:05:37
Przeczytane
Najprawdziwszy mag pojawia się we współczesnej Warszawie, nasza rzeczywistość zderza się z fantastycznym postrzeganiem świata, a na Pałacu Kultury okrakiem siedzi smok. Wydawać by się mogło, że w takich okolicznościach okazji do nieporozumień, gier słownych i niezręcznych sytuacji będzie cała masa. Natomiast wszystko wskazuje na to, że właśnie takie będzie „Minas Warsaw”. Książka pod tym względem okazuje się jednak sporym rozczarowaniem. Tytuł nie oferuje nam bowiem tego, co tak wyraźnie obiecuje. Początkowo zabawy fantastycznymi stereotypami prawie w ogóle nie uświadczymy. Postać tajemniczego maga zostaje zepchnięta na margines, a jego rola w historii ogranicza się do przyzywania swoich paziów. Charakteru nie ma on prawie wcale, a jego spotkania z technologią czy warszawską codziennością są sporadyczne i w zasadzie niezbyt błyskotliwe. Co dostajemy zamiast spodziewanego humoru? Początkowo naprawdę niewiele. Fabuła stoi w miejscu, wydarzenia niespecjalnie porywają, a pierwsze rozdziały są schematyczne – Maciek trochę popaziuje, a potem wraca do swojego pokoiku, gdzie siada przed laptopem i dzióbie sobie debiutancką powieść fantasy.

I to jest już znacznie ciekawsza część książki. Za sprawą Maćkowych notatek przenosimy się do fantastycznego świata będącego lekką, sympatyczną i celowo nieporadną zabawą ze schematami. Mamy tu kota demona mającego problem z pewnością siebie, złodziejaszka pozbawionego instynktu przywódcy wrobionego w rolę Wybrańca oraz magiczne przedmioty, po które trzeba się pofatygować, do miejsca strzeżonego przez demony. Powieść stylizowana na amatorskie próbki jest ciekawym urozmaiceniem, jednak nadal nie odpowiada na pytanie, gdzie w ogóle zmierza opowieść. Dopiero w połowie książki (a mamy ponad 500 stron) historia rzeczywiście się rozkręca – akcja nabiera tempa i zaskakuje kolejnymi zwrotami akcji, bohaterowie wzbudzają sympatię, a wydarzenia wciągają. Do tego momentu jednak potencjał historii wyleguje się niczym smok na placu przed Pałacem i potężnie ziewa.

„Minas Warsaw”, gdy już się rozkręci, jest całkiem ciekawe, lekkie i przyjemne. Nie jest co prawda tak zakręcone jak „Słowodzicielka” i nie flirtuje z konwencją fantasy tak swobodnie jak „Księga zepsucia”, jednak z czasem wciąga, a ostatecznie przyjemnie zaskakuje gatunkową zabawą. Jest to jednak zabawa oszczędna i nieśmiała, a prowadzi długą drogą przez leże niewykorzystanego potencjału. W finale wątki zostały pozamykane zdecydowanie za szybko, jednak wszystko wskazuje, że bohaterowie powrócą. Wtedy może przygoda nie każe na siebie tak długo czekać.

Psst… Drogi Wędrowcze! Tak, Ty! Jeżeli dotarłeś aż tak daleko i Ci się spodobało, koniecznie zajrzyj na RuBryka Popkulturalna i zostaw po sobie jakiś znak! Miłego dzionka!
Ocena:
Data przeczytania: 2020-07-28
× 5 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Minas Warsaw
Minas Warsaw
Magdalena Kozak
6.5/10

RADUJCIE SIĘ, MIESZKAŃCY! WIELKI MAG WYBRAŁ WASZ GRÓD NA SWĄ SIEDZIBĘ. ZOSTALIŚCIE ZASZCZYCENI!" Pewnego pięknego, a właściwie całkiem pochmurnego dnia, nad Warszawą przetoczył się grom. A potem oc...

Komentarze

Pozostałe opinie

Zaskakująca. Nieco nierówna, początek wciągający, potem spadek napięcia i ponowne wzniesienie emocji. Ciekawa fabuła, częściowo dwuplanowa, realność i fikcja, fikcja w fikcji, przenikanie planów fabu...

Minas Warsaw to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Kozak. I to jakie! Historia przedstawia dwa, wydawałoby się odrębne wątki. Jeden z nich pozwala nam poznać Macieja Jeżewskiego, szare...

@piratksiazkowy@piratksiazkowy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl