Gdyby tak zebrać dialogi z całej tej, niewielkiej przecież książki, możnaby je wpisać w jedną tylko stronę. Nie świadczy to o doskonałości czy, odwrotnie, o tym jak książka jest słaba czy źle napisana. Siłą przekazu jest tutaj cała relacja ojca z synem, ta właśnie ojcowska, niewypowiedziana, ale bardzo silna miłość do dziecka. Do Syna.
Powieść o relacji ojca z synem, dla której tłem jest gdzieś tam przemykająca matka. Polska rzeczywistość bez miejsca i czasu, gdzieś na wsi niedaleko dworu, założyć można, że XIX wieczna lub nawet wcześniejsza, ale to już moje domysły.
Niewiele mogę napisać o tej książce, poza tym że jest bardzo piękna, ale też trochę trudna. Nie wyciska łez, ale dzięki temu jak Autor wpisuje się w umysły i serca Ojca i Syna, jakiego języka używa, możemy dostrzec jak czasem trudno się porozumieć w takiej relacji, ale też jak silne są te więzi. Niewypowiedziane, nienazwane, czasem jednym słowem czy dwoma. I to wzajemne szukanie się. W miłości, niepewności, wstydzie. O tym wszystkim dowiadujemy się z relacji syna, który będąc już starym człowiekiem wraca pamięcią do najmłodszych lat, odtwarzając swoją relacje z ojcem, pośrednio opowiadając też historię swojego życia. Nie dowiemy się czy ma żonę, dzieci, jak ułożyło się jego życie do końca, bo nie ma to tutaj znaczenia, jest tylko ojciec i jego miłość do syna, syn i jego miłość do ojca.
Długo się zbierałem do tej książki, być może też musiałem trochę dojrzeć, by docenić kunszt dzieła. Krótką, bo dzisiejszymi standardami, ledwie 180 stronniccową powieść można wciągnąć w jeden wieczór, ale osobiście polecam dawkować lekturę na dwa, trzy wieczory, tak aby nie uronić, nie stracić i nie "przejeść" nic z książki.
Nagi Sad nie jest żadną gornolotną gloryfikacją rodzicielstwa czy peanem pochwalnym na cześć roli ojca etc., Nagi Sad to powieść trochę miejscami metafizyczna, trochę po prostu zwykła, ludzka. Takie bardzo lubię. Toteż i tą bardzo polecę.