Opinia na temat książki Nazywają mnie śmierć

@anatola @anatola · 2019-05-03 17:11:23
Wyobraźcie sobie, że wasz wujek, osoba której ufacie, która jest waszym powiernikiem i sprzymierzeńcem pewnego dnia prosi was o przysługę. Musicie zabić człowieka. Jeżeli tego nie zrobicie wujka może spotkać coś złego. Macie siedemnaście lat, dopiero wkraczacie w dorosłe życie, dotąd byliście szczęśliwi, niewinni, a teraz macie zabić. Co więcej musicie dokonać morderstwa na osobie, którą znacie. Od tej porażającej przysługi zaczyna się nowy etap w życiu Julio Santany. Chłopak nawet nie zdaje sobie sprawy, że za kilkanaście lat będzie mieć na swoim sumieniu śmierć 492 osób i będzie się zastanawiać – jak to możliwe, że jego życie się tak potoczyło?


Nazywają mnie Śmierć to historia o tym w jaki sposób życie młodego chłopaka zostaje w pewnym sensie złamane przez najbliższą mu osobę. Obietnica szybkich pieniędzy, lepszego życia popycha go do zabijania ludzi. Początkowe wyrzuty sumienia, niedające mu normalnie funkcjonować, zostają wyparte, następuje próba zracjonalizowania swoich czynów. Julio Santana opisuje uczucia, wątpliwości, pokazuje, że nie urodził się seryjnym mordercom, że nie jest pozbawiony uczuć potworem. Klester Cavalcanti przytoczył najważniejsze akcje w jakich uczestniczył rewolwerowiec, przez to również widzimy jak ewoluowało zachowanie Julio. To świetny przykład tego jak perspektywa łatwego życia bywa złudna i nigdy nie może być realna, a cena jaką przyjdzie nam za to zapłacić zawsze będzie musiała być wysoka. To również opowieść o tym, że czasami podejmujemy złe decyzje rzutujące na całym naszym życiu i mimo chęci nie umiemy już zboczyć ze złej ścieżki. Czytając przemyślenia Julio czułam przebijający przez cały reportaż smutek. Dla mnie poruszające były zwłaszcza końcowe słowa bohatera o wujku, o swoim życiu, relacjach rodzinnych.
W Nazywają mnie Śmierć mamy zarysowane tło społeczne i historyczne Brazylii od lat 70. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam wiele o historii tego państwa, więc tym bardziej interesujące było śledzenie jak zmiany w kraju rzutowały na życie naszego bohatera. Lektura tej książki ukazała mi jak czasami mało warte jest dla niektórych życie drugiego człowieka i z jak trywialnych wydawałoby się powodów wydaje się na kogoś wyrok śmierci. To były chyba najbardziej porażające fragmenty w tej publikacji, ciężko mi było zaakceptować, łatwość z jaką ludzie wynajmowali mordercę oraz ciche przyzwolenie na to władz i paradoksalnie samego społeczeństwa.

Klester Cavalcanti pozwolił Julio zabrać głos, nie oceniał go, nie znajdziemy tutaj jego wtrąceń i próby osądu. Sami możemy zdecydować czy wierzymy w opowieść bohatera, czy mu współczuć a może jednak potępić. To spowiedź mordercy, który na pewnym etapie życia nie może już dalej udawać, że wszystko jest w porządku. Dlatego nie ma tutaj raczej trzymających w napięciu historii, to raczej retrospekcja nastawiona na odczucia samego Julio. Co on w danym momencie odczuwał i jak zapamiętał dane zdarzenie. Jeżeli jesteście ciekawi jak z chłopca z dżungli gorliwie wierzącego w Boga można stać się seryjnym mordercą sięgnijcie koniecznie po tę książkę
Ocena:
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Nazywają mnie śmierć
Nazywają mnie śmierć
8/10

To historia chłopca, który mógł zostać rybakiem, jak jego przodkowie, ale stał się jednym z najbardziej skutecznych płatnych zabójców na świecie. Júlio Santana ma na sumieniu 492 osoby i nadal żyje n...

Komentarze

Pozostałe opinie

Jak to mówią „nie oceniaj książki po okładce”. Tu właśnie to zrobiłam, okładka interesująca, opis obiecujący, a sama książka ? No cóż, czułam się jakbym czytała książkę młodzieżową. Nic specjalnego, ...

Ta książka zainteresuje pewnie bardzo dużo osób i wcale się nie dziwie. W końcu nie na co dzień wychodzą książki o płatnym zabójcy. Zabójcy, który zabił prawie 500 osób, który podał swoje dane i który...