Nie to miejsce... Naprawdę bardzo trafiony tytuł. Wcale nie zazdrościłam bohaterce, kiedy zdruzgotana siedziała w krzakach i patrzyła na twarz mordercy. Zapewne najlepszym miejscem do tego typu wrażeń byłoby kino, a nie prawdziwy scenariusz życiowy. I choć setki przelatujących myśli zagłuszały bicie jej własnego serca, to jednak wiedziała, że to nie koniec. Trzymając się racjonalnego myślenia, pognała na komisariat niczym kulejąca sarna, resztką sił bronić się przed lwem. I kiedy wszystkie zdruzgotane słowa zaczęły z niej wypływać, ujrzała go. Mordercę...
I tu przypomniał mi się cytat z pewnej bajki:
,,Za dnia pięknością, w nocy zaś szkaradą..."
Nie spodziewałam się, że ktoś, kto broni prawa ponad wszystko, będzie również jego intensywnym zaprzeczeniem. Nasza łania będzie musiała pokazać pazurki by bronić przed lwem, który ma chrapkę nie tylko na smak jej krwi... On będzie niczym cień, który latem ochroni przed upałem. Pojawiający się jako rycerz i znikający jak wampir. Pragnący rozlewu krwi, jednocześnie z dziwnym niespełnieniem, kiedy właśnie ta ciecz będzie przepływała do najbardziej unerwionej części ciała. Spowoduje to prawdziwe zamieszanie, kiedy ofiara na kilka chwil będzie mogła stać się drapieżnikiem, a on potulnym barankiem... Lecz czy już tak zostanie? Czyje pragnienie wygra, a czyje zejdzie do poziomu mrówki? Czy można mieszać pożądanie z nienawiścią? Czy ktokolwiek jest tutaj w stanie kochać? Na te i inne pytania będziecie już musieli z...