The queen of fight

„-Uch, przepraszam – powiedziała, chociaż wcale nie wyglądała na skruszoną. – A co on robi? Jest producentem trumien?

-Nie, producentem ich zawartości. – Bastian otarł załzawione oczy. – Kobieto! Przez ciebie szpitale psychiatryczne będą przepełnione.

– Przesadzasz. - wzruszyła ramionami.”
:)
Laura ma wszystkiego dość, jej optymizm powoli opada i jedyne co jej może pomóc to tylko cudu. Długi, choroba brata, brak lepszej pracy. Pewnego dnia postanawia nie iść do pracy, odwiedza właścicielkę małej piekarni, nie przeczuwając jak zmieni się jej życie.
:)
Bastian oficjalnie właściciel domu pogrzebowego „Droga bez powrotu”, nie oficjalnie były szef mafii, egzekutor długów o reputacji bezwzględnego gangstera. Dodatkowo wykupuje atrakcyjne nieruchomości.

Mała piekarnia i Oni.

Laura staje w obronie właścicielki i wyzywa go na pojedynek. Cóż niby mała niepozorna, a wymierza celne oraz bolesne ciosy :) tym kopniakiem przypieczętowała swój los, a Bastian znokautowany szybko postanawia się odegrać.

Jak przebiegnie ich znajomość? Tego nikt się nie spodziewał.

Najlepsza książka komediowa roku!!! Istna jazda bez trzymanki !!!

Śmiech, dużo śmiechu ani przez chwilę nie przestałam się śmiać. Łzy będą lecieć, ból brzucha gwarantowany, a ostrzeżenie potraktujcie poważnie nie jeść i nie pić podczas czytania, bo grozi zakrztuszeniem.

Życie Bastiana było w kolorach szarości, a może i czerni. Pojawienie się L...

"Trafiła mu się kobieta, nie dość, że wariatka, to na dodatek kompletna wariatka. A on jak ostatni głupiec, zamiast się jej pozbyć, załatwił jej pracę, teraz przyjął ją do drugiej, a na dodatek traktował z niezwykłą dla samego siebie pobłażliwością. Cóż, może to szaleństwo było zaraźliwe i on także zwariował?"

Bastian od najmłodszych lat nie miał lekko, wychował się w domu dziecka. Ma obecnie nieciekawa reputację gangstera i na koncie kilka wyroków. Oficjalnie prowadzi dom pogrzebowy.

Laura nie wie co ma zrobić, długi piętrzą się niemiłosiernie. Na dodatek nie idzie do pracy i przez przypadek zostaje uwikłana w sprawy znajomej właścicielki piekarni. Tam właśnie spotyka Bastiana, którego można powiedzieć, że powala na kolana wyzywając go na pojedynek w obronie właścicielki. Co z tego wyniknie?

Los potrafi spłatać niezłego psikusa. Tym psikusem dla Bastiana jest Laura, istna wariatka z burzą włosów na głowie, która ma co rusz to nowsze pomysły i jest nieprzewidywalna. Boją się jej istni zabójcy, którzy potrafią pociągnąć za spust bez mrugnięcia okiem. A po spotkaniu z kobieta dostają czkawki. Bastian twardy, zły, bez skrupułów zostaje poskromiony przez Laurę, która kruszy jego mur i doprowadza do ostateczności. A zaczyna się od kotofobii. Sama zastanawiam się skąd autorka bierze takie pomysły. Śmiałam się przez całą książkę od początku do samego końca. Dawno tak się nie ubawiłam czytając. Główna bohaterka to istne szaleń...

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. W sumie dawno nie czytałam książek pod pióra Agnieszki i bardzo się cieszę, że teraz udało mi się sięgnąć po jedną z jej najnowszych propozycji, a mianowicie po "The Queen of fight", bo potrzebowałam w ostatnim czasie właśnie takiej pełnej świetnego humoru, nieszablonowej i niezobowiązującej powieści na jeden wieczór. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w ekspresowym tempie, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór. Fabuła została w interesujący i wciągający sposób nakreślona, natomiast bohaterowie zostali w niesamowicie intrygujący i barwny sposób wykreowani. Zarówno ci pierwszo jak i drugoplanowi. Na kartach powieści poznałam lepiej Laurę i Bastiana. Mogłam poznać ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Mogłoby się wydawać, że bohaterowie są totalnymi przeciwieństwami, jednak zagłębiając się w ich historię okazuje się, że naprawdę wiele ich łączy. Oboje od początku zyskali moją sympatię, to takie postaci, których po prostu nie sposób nie polubić. Ich relacja została w rewelacyjny sposób poprowadzona, tak naprawdę nie było wiadomo co wydarzy się na kolejnej czytanej stronie, bo bohaterowie, a w szczególności Laura było bardzo nieprzewidywalni, co ogromnie mi się podobało. Jest tutaj tak wiele zabawnych i nieprawdopodobnych sytuacji, że głowa mała. U...

Laura zaczęła być zmęczona swoim życiem. Długi tylko rosły, problemy narastały, a pracy na horyzoncie brak. Zupełnie przypadkiem jedna chwila zmieniła wszystko w jej życiu. Podczas niecodziennej sytuacji zaatakowała Bastiana w momencie, w którym lepiej byłoby, żeby wycofała się w kąt. Jednak nie była świadoma co jej grozi, ale nie miała też nic do stracenia. Bastian był niebezpiecznym mężczyzną prowadzącym ciemne interesy, by potem sprzątać je w swojej legalnej pracy… w domu pogrzebowym.

Tych dwoje to mieszanka wybuchowa, więc czeka ich prawdziwie trudna przeprawa przez najbliższy czas.

——————

The queen of fight - to nic innego jak historia pełna zwrotów akcji i naprawdę dobrego humoru. Autorka na starcie ostrzega, o odstawieniu posiłków, inaczej mogłoby się to źle skończyć dla książki i życia czytelnika. I dobrze, bo uśmiałam się jak głupia. Dialogi i sytuacje, które spotykają bohaterów to prawdziwy kabaret nie na żarty 😅 Zdecydowanie podciągnęłabym ją do surrealistycznej komedii, bo to, co bohaterka wyprawiała z bohaterem, jest wprost niemożliwe. Laura potrafiła zakręcić wokół palca jednego z groźniejszych „gangsterów”, a to już nie lada wyczyn... ale sytuacje w jakich to zrobiła, musicie już poznać sami. Bardzo polecam, bo ta historia to plaster dla wszystkich ze złym humorem, a na dzisiejszy blue monday to już w ogóle.

Znam ciemną stronę autorki, mocne i brutalne książki, które uwielbiam. Lecz ta książka do takich nie należy. Tutaj znajdziemy komedię.

Bastion jest niebezpiecznym typem, którego powali Laura, która nie ma w życiu lekko. Spotkają się przypadkowo i ich spotkanie do przyjemnych nie będzie należeć. Bohaterka jest waleczna i pewna siebie. Nie boi się nikogo. A mężczyzna pomimo wszystko nie chce jej skrzywdzić.

Autorka przełamała wszelkie schematy. Na początku myślałam, że dostanę to, co w każdej książce mafijnej, porwanie, brutalne zachowanie, a potem uczucie i miłość. Ale się pomyliłam i jestem bardzo zadowolona. Tutaj karty rozdawała od początku bohaterka. I wiecie, co znajdziecie przede wszystkim w tej książce? Humor. No ja chyba nigdy tak bardzo się nie śmiałam przy książce. Teksty, które napisała autorka powalają do łez. Przykład? W książce nie znajdziemy groźnych psów w domu gangstera, lecz różowe świni, które zapragnie hodować Laura.

Tak bohaterka wejdzie mu na głowę i szalonych przygód nie zabraknie. Oczywiście pojawia się uczucia. Ale w tej książce dobra zabawa najbardziej się liczy i ja ją dostałam.

Książkę czyta się tak fajnie, że ja, zaczynając rano pi południu już ją skończyłam.

Zakochałam się w okładce, ale jeszcze bardziej oddałam serce historii.

Laura tonie w długach. Pewnego dnia postanawia nie iść do pracy tylko na spacer. Zachodzi do piekarenki, gdzie wpada w tarapaty. Poznaje tam niejakiego bezwzględnego gangstera. Kłopoty nie przyczepiłyby się do kobiety, gdyby potrafiła trzymać buzię na kłódkę. Niestety Laura ma w sobie ośli upór, który finalnie jej pomoże, ale na jak długo?

Muszę przyznać, że ta historia rozwaliła mnie na łopatki. Przy wielu fragmentach śmiałam się jak głupia, ale były momenty, gdzie czułam się zażenowana.

Laura na samym początku mnie kupiła. Była wyjątkowa, inna niż większość bohaterek, ale im dalej brnęłam w książkę tym częściej zadawałam sobie pytanie czy dziewczyna jest głupia, czy tylko udaje. Bastian od razu stał się pantoflarzem. Na wszystko jej ulegał co było w pewnym momencie nudne.

Cały wątek ze świniami jest dla mnie absurdalny i kompletnie do mnie nie przemówił. Lekturę czyta się szybko, a co najważniejsze jest idealna na poprawę humoru.