Opinia na temat książki Niegrzeczni chłopcy dają najlepsze prezenty

Pamiętacie co napisałam po przeczytaniu "Ridera"? (Jeśli nie, to koniecznie nadróbcie)
Ciężko mi znaleźć właściwe słowo na określenie książek Ani. Mogłabym napisać, że są emocjonujące, fascynujące, elektryzujące, genialne, świetne, przyprawiają o szybsze bicie serca, każdą jedną ciężko odłożyć. I wiecie co? Choć to wszystko prawda, to i tak nie potrafię oddać słowami fenomenu Jej książek!

"Niegrzeczni chłopcy dają najlepsze prezenty" to nie jest tylko kolejna książka świąteczna. Owszem akcja toczy się w okolicy Świąt i ich atmosfera oraz przygotowania do nich mają znaczenie, ale to nie Święta są tu najważniejsze, choć pierniki i wszystko, co imbirowe szybko nie wyjdzie Wam z głowy... 😉

Kolejny raz celowo nie napiszę o czym jest książka, ale za to zdradzę Wam sekret - czytaliście "Zniszcz mnie", "Napraw mnie" i "Ridera"? Główną bohaterką "Niegrzecznych chłopców (...)" jest Ginger, którą mieliśmy już okazję poznać w pierwszych dwóch książkach, a w związku z tym pojawi się też Drew, Rick, Becky, Eva, Doug, Ivy, a nawet wspomnienie o Riderze... Co oczywiście nie oznacza, że książka jest kontynuacją - owszem akcja dzieje się później, ale jest całkowicie niezależna, choć warto czytać po kolei, a już na pewno po "Riderze". 😉

Uwielbiam wszystkie książki Ani i każdą biorę w ciemno - mam pewność, że się nie zawiodę. Doskonale wiecie, że "Rider" podbił moje serce 💜 i zawiesił wysoko poprzeczkę, ale przyznam, że teraz już nie potrafię stwierdzić czy Jason 😈 go nie zdetronizował. Myślę, że będą musieli razem stanąć na pudle z nr 1, bo ja już nie potrafię wybrać! 🥰😍🤩