💚💚💚Trochę musiałam zebrać się w sobie, żeby napisać o swoich odczuciach po lekturze. Okładka przepiękna w swojej prostocie. Nazwisko, które większość z nas kojarzy i dodatkowo rekomendacja pana Borysa Szyca. Czy coś tu się mogło nie udać? Wydawałoby się, że nie, a jednak...
🎬🎬🎬Autor zaprasza nas w rok 1993 i jak dla mnie, to już powinna być gwarancja sukcesu, gdyż ten, kto czyta czasami moje opinie, ten wie, że uwielbiam takie podróże w czasie.
Kamil Hubeny, scenarzysta, przylatuje z Nowego Jorku do Warszawy na urlop. Na miejscu spotyka dawnego kolegę Eryka, który wciąga go w kryminalną zagadkę. A mianowicie dochodzi do serii niewyjaśnionych zgonów ludzi, którzy kiedyś pracowali razem nad filmem. Eryk, bojąc się, że będzie następny, prosi Kamila o pomoc w rozwiązaniu sprawy. Czy mamy do czynienia z zabójstwami, czy są to przypadkowe śmierci? Czy Kamil rozwikła zagadkę?
💚💚💚Przyznaję, że moje oczekiwania były przeogromne. Myślałam, że ktoś, kto obdarzył widzów ,,Seksmisją", ,,Kingsajzem" czy ,,Vabankiem" nie może napisać słabej książki. Otóż może. Nie jest łatwo, ale trzeba przyznać, że to było zwyczajnie słabe. Przepraszam panie Juliuszu, kocham Pańskie filmy, ale ta lektura mnie przeorała. Męczyłam ją, a ona mnie. Nawet błyskotliwe momentami dialogi nie uratowały całości. O czym to było? Nie mam pojęcia 🤔Czy miała to być historia kina? Kryminał? Hmmm ... Domyślam się, że jakaś satyra na ówczesne środowisko filmowe. A może to nie to, że książka była zła, może ...