Maren nigdy wcześniej nie była taka szczęśliwa. Życie rodzinne kwitnie, a związek z Trondem układa się lepiej niż kiedykolwiek. Miłość rodzi się też w wielu innych domach we wsi, a wspaniałą suknię ślubną pożyczają od Maren kolejne panny młode. Ludzie wiedzą już, że Oda przepięknie śpiewa i jej występy stają się niezbędnym elementem każdej uroczystości, w kościele i nie tylko. Maren nie byłaby jednak sobą, gdyby nie obawiała się, że wkrótce wydarzy się coś strasznego. Zawsze tak było: kiedy odnosiła wrażenie, że dostaje od życia więcej, niż zasługuje, ogarniał ją lęk.