Od samego początku w wierszach Kamila Sipowicza dokonuje się fascynujący proces. Proces wyzwalania się języka poetyckiego spod supremacji filozofii. Wiersze z tomu „Pieśni Solarne” uzyskują już pełną suwerenność poetycką. Są dobrą poezją. (Henryk Bereza) Niejednoznaczna podróż. Pamięć w obu częściach książki wyznacza drogę. Ale mówi się w niej przecież o cennym doświadczeniu, jakim jest świadomość tego, że „głos nie jest własny”. Być może to próba wyjścia poza ego? Do jakiegoś obszaru języka, który jest wspólny roślinom, zwierzętom, ludziom i aniołom?