Amiranda wróciła. Jak odepchnięta niegdyś kochanka wraca po usunięciu się rywalki. Równocześnie Henryk zmienił metodę. Przestał szukać w wykopaliskach, zaczął przemierzać bazary ze starzyzną, podejrzane meliny, nie eksponowane nigdy magazyny muzeów... O dziwo, zaczęły się drobne sukcesy. Tu bibelot o niejasnym pochodzeniu, tam nie pasująca do żadnego kraju moneta. Pewne zapiski w kronikach i annałach, dla innych brzmiące niejasno i dwuznacznie, dla HSP rzucały tak potrzebne snopy światła. Odnawiały dawną wiarę. Potem profesor trafił gdzieś na moje opowiadania w serii "Antybaśnie" i sądząc, że natrafił na podobnego mu świadka, pojechał do Aten i choć nie uzyskał wiele, wzmocnił własną tezę o psychicznym wpływie Amirandy na ludzi naszego wymiaru.