Mimo że Monika Magoska-Suchar ma na swoim koncie naprawdę wiele publikacji, "Promotor" był pierwszą książką jej autorstwa, którą miałam okazję przeczytać.
Dlaczego więc postanowiłam zacząć właśnie od niej? Przyznam szczerze, że skusiły mnie zarówno okładka, obok której po prostu nie da się przejść obojętnie, jak i opinie bookstagramerów, zapewniających, że pięć płomieni w hot skali wydawnictwa to zdecydowanie zbyt mało na tę publikację. Jednak czy oczekiwania okazały się spójne z rzeczywistością?
Poniekąd tak, bo faktycznie sceny erotyczne, które zawiera ta książka, są naprawdę gorące, chociaż z uwagi na wiek głównych bohaterów, trochę balansują na pograniczu dobrego smaku. Jednak jeżeli jesteście typem czytelników, których nie zrażają wszelkiego rodzaju erotyczne doznania, ta publikacja z pewnością przypadnie Wam do gustu.
Historia opowiada o dwudziestoletniej Stelli Adano, córce słynnego maestro, który trzyma dziewczynę w złotej klatce. Mężczyzna zabrania jej dosłownie wszystkiego, poza doskonaleniem swojej gry na wiolonczeli. Stella jest uczennicą włoskiej szkoły muzycznej, która marzy o tym, aby dostać się do klasy wiolonczeli.
Pewnego dnia na jej uczelni zjawia się jeden z darczyńców, który chce ufundować specjalne stypendium dla najlepszego z uczniów, jednak stawia on pewien warunek. Cesare Elclaire chce sam wybrać ucznia, który okaże się prawdziwą gwiazdą. Dlatego z dnia na dzień zastępuje na stanowisku jednego z profesorów, czy...