Po dekadzie spędzonej na krucjacie w Ziemi Świętej Bastian, książę Doliny, powraca do Anglii. Jest przekonany, że lata walk nieodwracalnie go zmieniły i przygotowały na każde wyzwanie. Największy cios czeka go jednak dopiero na ojczystym brzegu, gdzie otrzymuje druzgocące wieści. Na zamku Hamiltona panuje obecnie Lenora – córka mordercy rodziny Bastiana. Mężczyzna poprzysięga jej rodowi zemstę. Lenora jest jednak o wiele bardziej wymagającą przeciwniczką, niż przypuszczał Bastian, a zdobycie fortecy nie będzie takie proste.
Leonora miała trudne życie. Jej poprzednie małżeństwo pozostawiło w niej ogromny ślad. Sama też skrywała się pod łatką rozpustnicy, dzięki czemu nikt nie miał możliwości poznania jej prawdziwych emocji. Bastian przypadł mi do gustu. Taki rozdarty wewnętrznie rycerz. Główni bohaterowie to pozornie dwie zupełnie przeciwne osobowości, jednak w rzeczywistości pasują do siebie jak mało kto.
„Pani Doliny” to nowa odsłona Autorki, która bardzo mi się spodobała. Było to coś nowego i świeżego, dzięki czemu czytało mi się tą książkę niezwykle dobrze. Bohaterowie wciągnęli mnie do swojego świata i razem z nimi przeżywałam wszystkie ich emocje. Jest to książka, dzięki której chociaż na chwilę przeniosłam się do innej epoki.
Świetny pomysł na fabułę. Fajnie wykreowani, wyraziści bohaterowie. Dużo emocji. Trzymająca w napięciu, pełna zwrotów akcji historia, którą czyta się szybko, lekko i z zapartym tchem. Monika, standardowo, nie oszc...