Przechodząc przez próg, zagwiżdżę

Wiktoria Bieżuńska
7.4 /10
Ocena 7.4 na 10 możliwych
Na podstawie 12 ocen kanapowiczów
Przechodząc przez próg, zagwiżdżę
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.4 /10
Ocena 7.4 na 10 możliwych
Na podstawie 12 ocen kanapowiczów

Opis

Bohaterka tej książki nie należy do siebie. Nie ma imienia, prawa do własnego ciała, jej zdanie się nie liczy. Mała dziewczynka zepchnięta na margines spraw dorosłych bywa wciągana w środek rodzinnego dramatu jako narzędzie szantażu czy rekwizyt w teatrze pozorów. Mimo to bohaterka-narratorka opowiada. Odzyskuje podmiotowość dzięki językowi i wyobraźni, które dają napęd doświadczeniu – głównie cierpienia i bólu, ale też przyjemności i zdumienia światem.

Wydanie 1 - Wyd. Cyranka
Data wydania: 2022-06-20
ISBN: 978-83-67121-10-1, 9788367121101
Wydawnictwo: Cyranka
Seria: Seria Prozatorska Cyranki
Nagrody: Pomorska Nagroda Literacka „Wiatr od morza” (Zwycięzca)
Stron: 128
dodana przez: KsiazkowoCzyta

Autor

Wiktoria Bieżuńska Wiktoria Bieżuńska Wiktoria Bieżuńska – studiowała historię sztuki i filologię polską. Publikowała teksty krytyczne o sztuce współczesnej w magazynach „Obieg” i „Szum”. Obecnie próbuje pisać prozę. Mieszka w Gdańsku.

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Jezuski, Maryjki i lanie dzieci.

WYBÓR REDAKCJI
8.08.2023

Na książkę Wiktorii Bieżuńskiej czaiłem się od przeszło dwóch miesięcy, bo zawsze przez kogoś w bibliotece była wypożyczona. Ciekawiła mnie szczególnie, bo została nominowana do Nagrody Literackiej im. Gombrowicza. Jako że w tym roku postawiłem sobie wyzwanie zapoznania się ze wszystkimi spośród tegorocznych pięciu, to i do "Przechodząc przez próg... Recenzja książki Przechodząc przez próg, zagwiżdżę

@snaky_reads@snaky_reads × 11

Ból rozsadza wnetrze...

6.02.2023

Dziecko, dziewczynka i jej dom z kochającą mamą i tatą. I babuniami, dwoma, bo jeszcze żyją. Tak – ładnie brzmi, jeszcze ładniej wygląda – na obrazku. Życie jest jednak malowane czarnym kolorem, lub czarnym z odcieniem czarnego. Nie ma kochającej mamy, nie ma ukochanego tatusia, nie ma babuni, która zrozumie i pomoże. Jest tylko ona, dziewczynka, ... Recenzja książki Przechodząc przez próg, zagwiżdżę

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@OutLet
2023-12-31
7 /10
Przeczytane

Wartością tej książki jest oddanie głosu dziewczynce i uczynienie tego głosu autentycznym – oraz złożenie jej dziecięcej historii w całość, która ma ręce i nogi, nie jest przypadkowa i urywana, nie jest tylko pomysłem, a przekonującą jego realizacją.

Więcej na FB (Moje książki - mój świat) i na LC (LetCentryczna).

× 26 | link |
@mewaczyta
2022-10-26
8 /10
Przeczytane

Polski dom, jaki każdy w mniejszym lub większym stopniu miał szansę poznać. Miejsce, gdzie rodzice czują do siebie niechęć, ale wciąż nie decydują się na rozstanie, a każdy pijacki wybryk męża znajduje usprawiedliwienie (szczególnie u teściowej). Gdzie dziecko jest jedynie niczym rekwizyt, który można przestawiać z miejsca na miejsce, by nie zawadzał. Nie mówi się tam o uczuciach, bliskość bywa toksyczna, a poczucie własnej wartości więdnie dzień po dniu. Dziewczynka, która dorasta na oczach czytelnika w „Przechodząc przez próg, zagwiżdżę", doświadcza przemocy psychicznej i fizycznej, ale w stopniu, w jakim każdy sprawę bagatelizuje. Uderzenia uchodzą za objaw troski, a kolejne pretensje mają sprawić, że wyrośnie na dobrego człowieka. Dobrego, czyli takiego, który nie zawadza, nie odzywa się i nie próbuje stawiać na swoim, a to wszystko tylko po to, by na koniec wytknąć jej, że nie potrafi samodzielnie myśleć. Jej zachowanie bywa nagradzane, karane lub ignorowane w zależności od nastroju dorosłych, a na żadną pomoc z zewnątrz nie ma co liczyć, bo każdy woli odwracać oczy. Dziecko dorasta w domu, gdzie trudno zrozumieć, czego danego dnia oczekują od dorośli, a świat emocji zdaje się pogmatwany przez presję i ciągłą niepewność. Wszystko to natomiast pod okiem Matek Boskich ustawionych na kredensie i w oparach piwa, jakie najwyraźniej przestało być już alkoholem, bo stało się zwykłym napojem, którego nadmiar łatwo można wybaczyć.

„Czuję, jak wlewa się we mnie jej b...

× 9 | link |
PA
@Park2Read
2024-04-25

“Ale nie musiałaś mnie od razu bić, mówię cicho. Bo się nie słuchasz! wybucha niespodziewanie ona. Gdybyś była posłuszna, nie musiałabym cię bić! Czuję, jak wlewa się we mnie jej bezsilność i ból, jakbym była naczyniem z dziurawym dnem, nigdy nie dość pełnym.”

“Przełykam łzy. Babciu, tata pije, wiesz? Nie tylko piwo. Wódkę pije. Codziennie. Ja wiem, wiem, dziecko, mówi ona. Przyjedziesz po mnie? pytam. Ja nie chcę tu z nim być. O jeny, jeny, zawodzi babcia, no nie mogę… Słuchaj, bardzo mi ciebie szkoda i wszystko, ja bym cię zabrała, ale no.. Nie mogę!”

Niewielkich gabarytów książeczka, która burzy krew, budząc w czytelniku smutek, złość i gniew. Nie tak powinno być! - chciałoby się potrząsnąć rodzicami, babciami, panią katechetką, nauczycielką od gry na fortepianie.

Młodą bohaterkę “Przechodząc przez próg zagwiżdzę” Wiktorii Bieżunskiej otacza wybrakowane uniwersum niedojrzałych, samolubnych, wykrzywionych, niespełnionych postaci. Matka, ojciec - oni przecież nie radzą sobie ze sobą wzajemnie, być może nawet nie potrafią udźwignąć już samych siebie.

W tej ponurej galaktyce tkwi dziewczynka, której nikt nie przytula, nie chce poznać, dostrzec, pokochać.

Bezimiennej córki nikt nawet nie próbuje uczynić podmiotem domowej narracji, jest jak kłopotliwy, ruchomy, niezdarny mebel. Do tego nie spełnia oczekiwań, a przecież otaczający ją makrokosmos m...

× 3 | link |
@KsiazkowoCzyta
2022-09-05
Przeczytane

Czy zdarza Wam się sięgać po debiuty? Mnie owszem i takie właśnie podejście do tematu zadziałało w przypadku książki Wiktorii Bieżuńskiej.

„Przechodząc przez próg, zagwiżdżę” to niepozornych rozmiarów książeczka z bardzo dużym ładunkiem emocjonalnym. Autorka przenosi nas do lat 90-tych, gdzie dominują szare podwórka oraz blokowiska z właściwą sobie w tamtym czasie rutyną.

W takiej właśnie scenerii ukazuje autorka bezimienną dziewczynkę, która jest jednocześnie narratorką opowieści. Dziecko staje się obserwatorem otaczającej go rzeczywistości, a w realiach codziennego życia próbuje ono odnaleźć jakieś punkty zaczepienia mające służyć do wykreowania własnego, choć odrobinę bardziej przystępnego świata.

Wiktoria Bieżuńska poprzez postać zagubionej i nieco rozmywającej się w czasoprzestrzeni dziewczynki próbuje pokazać ówczesne życie i świat widziane oczyma dziecka. Zagmatwane relacje rodzinne, alkohol, „dobre” rady babć i „co ludzie powiedzą” to wszechobecna aura tej opowieści.

Prócz tego znajdujemy w niej emocje, odczucia i przeżycia dziewczynki wchodzącej powoli w wiek nastoletni, która dopiero odkrywa siebie i swoje potrzeby na nowym etapie życia, a dzieje się to jedynie przy wsparciu koleżanki…

Historia ta jest duszna, na swój sposób mroczna i pełna niedopowiedzeń. Nawet kończąc swoją opowieść autorka w pewien sposób pozostawia swych bohaterów w zawieszeniu… A w czytelniku rodzi się refleksja – ile jeszcze jest na świecie tak...

× 2 | link |
@krzychu_and_buk
2023-12-07
8 /10
Przeczytane

Nikt nie chce być przezroczysty. Każda i każdy z nas chce być jakiś!

Na tę powieść natrafiłem przypadkiem. Przeglądając sobie luźno instagram moją uwagę zwrócił post na jednym z kont . Poruszył mnie i zaciekawił. I sprawił, że debiutancka powieść Wiktorii Bieżuńskiej znalazła się na mojej książkowej półce "na już".

Od pierwszych zdań tej opowieści poczułem się jak bohater w teatrze pozorów. Tutaj każdy kogoś grał.

Gra pozorów.

Konstrukcja tej powieści oraz język jakim operuje Autorka spowodowały, że nagłym szarpnięciem czasu dałem się wciągnąć w tę teatralną sztukę.

Każde zdanie, każda literka czytanego tekstu "pachniało" smutkiem. Sączyła się z nich szarość. Zatapiając się w nich miałem wrażenie jakbym był wszędzie i nigdzie, w nieokreślonej przestrzeni zamknięty w przezroczystym naczyniu.

Otoczony ciszą wędrowałem przez środek rodzinnego dramatu, a na moich butach osadzał się pył cierpienia i bólu. Napełniałem nimi czas. Odruchowo przygarbiałem się lekko. I zanim się zorientowałem całkowicie dałem się wchłonąć czemuś z czym nie miałem nigdy do czynienia.

"Przechodząc przez próg, zagwiżdżę" to opowieść o zdumieniu światem; to historia dziecka, którego świat został zbyt szybko pokaleczony decyzjami dorosłych; to opowieść pokazująca jak bardzo egoistycznymi jesteśmy, my dorośli.

Krótka forma utworu może być myląca, bo krótko może znaczyć lekko, a tutaj jest zupełnie odwrotnie. Ta powieść porywa, niepo...

× 1 | link |
@dosia1709
2022-08-04
7 /10
Przeczytane

Czy wiecie jak to jest być piątym kołem u wozu?
Tak właśnie czuła się narratorka powieści. Nie znamy jej imienia, ale wiemy co czuje, kiedy popychana, bita i lekceważona czuje strach, ciekawość, niezrozumienie i niechęć.
W powieści między wierszami przejawia się przemoc, pijaństwo i patologia.
Dziecko zostawione samo sobie, nie czuje ciepła swoich bliskich czy bliskości i bezpieczeństwa.
Opowieść zawiera dużo metafor, porównań i ważnych słów.
Pisane trochę poetyckim językiem, znajdziecie też trochę katolickich wstawien.
Jest to debiut autorski mam troszkę mieszane uczucia bo nie przepadam za takim typem książek to ta wciągnęła mnie i zostawiła po sobie dużą ilość myśli.
Jest to smutna opowieść o braku dzieciństwa.
Dość smutna lektura która daje dużo do myślenia zostaje w naszej głowie na długi czas. Co najważniejsze autorka w tak cienkiej książce zawarła tak dużo.
Myślę że autorka przekazuje nam nie tylko to jak było, ale również to jak jest na w naszym świecie. Ile dzieci jest traktowane jak ta dziewczynka wychowywane pasem, krzykami?
Polecam każdemu

× 1 | link |
MA
@marakub
2023-11-15
8 /10
Przeczytane
MO
@Moniskape
2023-10-06
6 /10
Przeczytane
@snaky_reads
2023-08-08
10 /10
Przeczytane
@Elfik_Book
2023-07-15
6 /10
Przeczytane
@Galene
2023-07-28
7 /10
Przeczytane
@aga.kusi_poczta.fm
2023-02-06
9 /10
Przeczytane
@important.books
2022-12-31
7 /10
Przeczytane
@witwona
2022-07-25
6 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Czuję, jak wlewa się we mnie jej bez­sil­ność i ból, jak­bym była na­czy­niem z dziu­ra­wym dnem, nigdy nie dość peł­nym.
Bije mnie z czu­ło­ścią, de­li­kat­nie, w ostat­nim mo­men­cie spo­wal­nia­jąc roz­pę­dzo­ną w po­wie­trzu dłoń, którą mięk­ko opusz­cza, ledwo mu­ska­jąc moje po­ślad­ki.
Nie po­tra­fię jej objąć, bo to zna­czy móc w każ­dej chwi­li zro­snąć się z przy­tu­la­nym cia­łem, prze­jąć jego za­pach, we­trzeć w sie­bie jego wil­goć.
Gdy matka płacze, ktoś wyciąga ze świata nitkę i wszystko zaczyna się pruć.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl